Serdeczne życzenia mogą kosztować nas bardzo dużo. Bo oszuści wykorzystują każą okazję, by wyłudzić od nas pieniądze. Nawet przy użyciu SMS-a. Taka wiadomość może kosztować nas sporo, bo w porę niezablokowana usługa może nabić nam rachunek nawet na kilka tysięcy złotych. W święta warto mieć się na baczności. Materiał "Faktów" TVN.
Wystarczy niepozorny SMS z życzeniami, żeby okazało się, że nie wszyscy życzą nam dobrze. - Będzie to SMS z typowymi życzeniami od kogoś, kto udaje bliską nam osobę, znajomego, kogoś z rodziny - tłumaczy Dawid Kosiński ze Spider's Web.
Jak to działa?
A zaraz po SMS-ie z życzeniami przychodzi już mniej typowy. Zawiera informację, że jeżeli chcemy wyłączyć te płatne wiadomości należy wysłać SMS o treści "STOP". - Ten SMS działa odwrotnie. On uruchamia procedurę płatności - wyjaśnia Artur Koziołek z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
"STOP" tak naprawdę znaczy start - dla dodatkowych kilkuset złotych na rachunku za telefon. To nowy rodzaj SMS-owego oszustwa. - Ze względu na okres świąteczny i charakter tego oszustwa, w którym usypia się czujność użytkowników za pomocą życzeń, tych SMS-ów może być więcej i więcej ludzi może się na nie nabrać - mówi Kosiński.
Co robić?
Aby nie dać się nabrać, wystarczy przestrzegać prostej zasady. - Trzeba ignorować tego typu połączenia. Nie odbierać, nie odpowiadać - mówi Longina Kaczmarek, rzecznik praw konsumenta w Szczecinie.
Warto sprawdzić też, jaka jest opłata za takiego SMS-a. Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi rejestr usług płatnych, legalnych SMS-ów typu premium. Numery tych droższych zaczynają się cyfrą "9", kolejne to ich cena.
O podejrzany numer można też zapytać swojego operatora sieci komórkowej, który ewentualnego oszusta zablokuje. Operatorzy często udostępniają specjalne numery - a więc jeśli wysyłać SMS o treści "STOP" to tylko do nich. - Wtedy wszystkie podejrzane prenumeraty, dziwne numery premium przestaną nas atakować i z tego tytułu nie będziemy ponosić żadnych kosztów - zaznacza Marcin Gruszka z Play.
Kto pomoże?
Jeżeli już wysłaliśmy SMS-a to wciąż nie jest dla nas za późno. - Jeśli konsument nie jest poinformowany o tym, że jakaś czynność wiąże się z obowiązkiem zapłaty, to ustawa sankcjonuje taką umowę jako niezawartą - podkreśla Paweł Ratyński z UOKiK.
Do organizatora wątpliwej SMS-owej zabawy można złożyć reklamację. Pomoże nam w tym rzecznik konsumentów i UKE. Jak mówi Koziołek, tylko w ubiegłym roku Urząd Komunikacji Elektronicznej odzyskał ponad 1,6 mln zł na rzecz konsumentów.
Autor: tol/gry / Źródło: "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstcok