Peeple - tak nazywa się kontrowersyjna aplikacja, która daje każdemu możliwość oceniania drugiego człowieka, bez jego zgody, a nawet wiedzy. Serwis CNN ostrzega, że to wyjątkowo atrakcyjne, ale i straszne narzędzie.
Amerykański serwis opisuje pomysł na biznes dwóch kobiet: Nicole McCullogh oraz Julii Cordray, które stworzyły aplikację Peeple, która pozwala oceniać w pięciogwiazdkowej skali każdego nie tylko bez jego zgody, a nawet wiedzy. Na razie system działa w wersji beta. Za miesiąc ruszy pełna wersja aplikacji.
Po co?
„Peeple pozwala nam lepiej wybrać osoby, które chcemy zatrudnić, czy też z którymi chcemy robić interesy. Możemy też sprawdzić opinie np. o naszych przyszłych sąsiadach, współlokatorach, czy osobie, z którą umawiamy się na randkę. Jest mnóstwo powodów dla których chcemy sprawdzać ludzi dokoła nas” - zachęcają twórczynie Peeple. Ich zdaniem system zrewolucjonizuje sposób w jaki jesteśmy postrzegani i jak wyglądają nasze relacje. McCullogh i Cordray wierzą, że to aplikacja dla „pozytywnych ludzi”. Aby móc korzystać z aplikacji trzeba być pełnoletnim i mieć konto na Facebooku. Co ważne wszystkie opinie i oceny (w trzech kategoriach: osobistej, zawodowej i romantycznej) wystawiane są pod imieniem i nazwiskiem. Negatywne komentarze będą wstrzymywane na 48 godzin, aby brana pod lupę osoba oraz administracja systemu mogły zablokować niepożądane treści, czyli np. poufne informacje o zdrowiu, czy preferencji seksualnej.
- Będziemy na bieżąco sprawdzać wszystkie negatywnie opinie zanim pojawią się w aplikacji. Tak, aby nie mogło dość np. do szantażu, obrażania, czy aktów rasizmu -zapewnia Julii Cordray.
Co ważne jeśli władze serwisu uznają, że negatywny wpis nie łamie regulaminu, czyli np. nie jest seksistowski, a oceniana osoba nie zdąży w 48 godzin zablokować komentarza, to pojawi się on w aplikacji na rok. Potem opinia znika, bo - jak uważają twórcy - w tym czasie każdy może się zmienić.
Oburzenie
Kontrowersyjna aplikacja wywołała za oceanem lawinę oburzenia. Wszystko przez to, że dotąd w podobny sposób oceniało się jedynie produkty, czy usługi. „Czym innym jest ocena tuszu do rzęs, czy nowego telefonu, a czym innym człowieka” - zauważa „The Guardian”.
- To bardzo przerażające. To idealne narzędzie dla trolli - ocenia w "BBC" Paul Bernal, prawnik i wykładowca University of East Anglia.
Sceptyczny wobec aplikacji jest też prawnik Steven Heffer, partner w kancelarii Collyer-Bristow. - Wygląda mi to na prosty przepis katastrofę i wielkie problemy prawne - powiedział Heffer.
Autor: msz/gry / Źródło: CNN, The Guardian, The Washington Post, BBC,
Źródło zdjęcia głównego: peeptheapp