Złoto kosztuje najwięcej od 38 miesięcy według indeksu prowadzonego na Giełdzie Papierów Wartościowych. W czwartek średnia cena uncji sięgnęła blisko 5,3 tys. zł. Zdaniem analityków Lion's Bank powodów można doszukiwać się w lęku przed Brexitem oraz w decyzji Fed, który mimo wcześniejszym zapowiedzi, nie zdecydował się ostatecznie na podniesienie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Wahania cen złota są bardzo dynamiczne. W ciągu trzech tygodni uncja najpierw staniała o 200 zł, by później zdrożeć o 400 zł.
Inwestorzy, którzy decydują się lokować swoje oszczędności w złoto, są bardzo wrażliwi na wszelkiego rodzaju informacje. Sondaże, nieoficjalne pogłoski, wypowiedzi decyzyjnych osób mogą spowodować, że ci raptownie wysyłają zlecenia kupna bądź sprzedaży.
Przyczyny za oceanem
Gdzie leżą przyczyny takich nagłych fluktuacji? Analitycy Lion's Banku sugerują, by w ich poszukiwaniu spojrzeć za ocean.
Początkowe wypowiedzi Janet Yellen z 27 maja sprawiły, że podwyżki stóp procentowych przez Fed wydały się jeszcze bardziej prawdopodobne. Złoto zareagowało natychmiast; jego cena spadła o 200 zł w przeliczeniu na uncję.
Taka reakcja jest racjonalna - decyzja o podwyżce stóp miała być wywołana stabilną kondycją gospodarki, a zatem mniejszą niepewnością na rynku.
Dolar walutą złota
Fed postanowił jednak nie zmieniać swojej polityki monetarnej, pozostawiając stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Taką decyzję można interpretować jako brak poprawy stanu największej gospodarki świata.
Ponadto niskie stopy procentowe niosą za sobą także osłabienie dolara. Przyczyniło się to do wzrostu notowań złota o ponad 1300 dol. za uncję. To właśnie amerykański dolar jest walutą, w której notuje się złoto. Zatem, skoro tanieje wobec innych walut, jedna uncja kosztuje automatycznie także więcej dolarów.
Brexit stresuje inwestorów
Drugim powodem jest wiszące nad nami widmo Brexitu, który - jeśli dać wiarę sondażom - jest coraz bardziej prawdopodobny. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE budzi obawy i powoduje, że inwestorzy unikają ryzyka. Decydują się zatem kupić złoto, które słynie z tego, że jest najbezpieczniejszą inwestycją w niepewnych czasach.
Zagraniczni inwestorzy decydują się zaś "wyciągać" pieniądze z rynków wschodzących. To z kolei przyczynia się do spadku wartości złotego wobec dolara.
Złoto bezpieczną przystanią
Mariusz Staniszewski z Noble Funds przyczyn drożejącego złota także doszukuje się na Wyspach.
- Mamy w chwili obecnej wiele znaków zapytania, które pojawiają się z powodu ewentualnego Brexitu. Powodują one awersję do ryzyka i ucieczkę kapitały do tzw. "safe haven", czyli bezpiecznej przystani. Złoto niewątpliwie taką przystanią jest. Nie jestem przekonany co do tego, która gospodarka (UE czy Wielkiej Brytanii) na Brexicie może wygrać w dłuższym okresie, natomiast wiadomo, że w krótkim okresie jest to niedobre dla każdego - ocenił ekonomista w rozmowie z tvn24bis.pl.
Zdaniem prezesa Noble Funds, całe zamieszanie wokół złota opadnie po referendum.
- Myślę, że w sytuacji scenariusza pozytywnego - gdy okaże się, że Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, awersja do ryzyka także spadnie, a wraz z nią także cena złota - prognozował Staniszewski.
Dwie przeszkody dla Polaka
Polak, który zechciałby nabyć żółty kruszec musi się zmierzyć z podwójną przeszkodą. Po pierwsze, z rosnącą ceną złota, po wtóre z rosnącą ceną samego dolara, w którym rozlicza się ten kruszec. Właśnie z tych powodów dziś za uncję złota trzeba było zapłacić ok. 5160 zł, co jest stawką najwyższą od marca 2013 roku. Bartosz Turek zauważył, że inwestor, który kupił uncję pod koniec minionego roku, dziś może cieszyć się zyskiem na poziomie 1000 zł. Przypomniał także, że aby uniknąć opłaty podatku od zysków ze sprzedaży złota, należy odczekać sześć miesięcy od daty zakupu.
Zobacz: nie tylko złoto może być dobrą inwestycją
Autor: ag/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock