Dzień po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych najlepiej radziły sobie duże spółki z indeksu Dow, a przecena dotknęła spółki technologiczne i Nasdaq. Najbardziej pozytywnie wyróżniały się banki i sektor farmaceutyczny.
Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 1,17 proc. i wyniósł 18.807,94 pkt. To nowy historyczny rekord tego indeksu. S&P 500 wzrósł o 0,20 proc. i wyniósł 2.167,48 pkt. Nasdaq Comp. zniżkował o 0,81 proc. do 5.208,80 pkt.
Wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych zachęcił inwestorów do zakupów, choć przed wyborami prognozy dla rozwoju sytuacji na rynku w takim scenariuszu było mocno pesymistyczne.
Notowania spółek
Największymi beneficjentami decyzji Amerykanów były w czwartek banki. Sub-indeks śledzący notowania pożyczkodawców w S&P 500 zwyżkował ponad 3,5 proc. Kurs JPMorgan zyskał ponad 4 proc., a Goldman Sachs ok. 2 proc. Spółki finansowe rosły w reakcji na spekulacje, że podczas prezydentury Donalda Trumpa nastąpi wzrost inflacji i złagodzenie regulacji finansowych oraz zacieśnienie polityki monetarnej.
Mocno traciły natomiast spółki technologiczne. Z blue-chipów blisko 5 proc. zniżkował kurs Amazon, traciły również Facebook, Netflix i Google/Alphabet, czyli tzw. spółki FANG. Na rynku spekuluje się, iż mogło dojść do korekty, gdyż kursy tych spółek wzrosły od początku roku o 11 proc. Może to być również reakcja na możliwe problemy, na jakie mogą napotkać te spółki w związku z polityką handlową zapowiadaną przez Trumpa w kampanii wyborczej.
Rosły spółki farmaceutyczne. Na plusie znalazły się m.in. Pfizer i Merck. Tu również oczekuje się poluzowania otoczenia regulacyjnego.
Relatywnie gorzej radził sobie przemysł i sektor dóbr podstawowych. Akcje Procter & Gamble traciły blisko 4 proc., najmocniej w tym roku. Pod kreską byli też McDonald i CocaCola.
Decyzja Fed
Do najwyższego w tym roku poziomu wzrosło prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej. Wyceniane przez kontrakty na stopę Fed szanse na podwyżkę wynoszą 86 proc., podczas gdy w trakcie nocy wyborczej w USA spadły poniżej 50 proc.
Oczekiwania inwestorów na podwyżkę utwierdzają kolejne solidne dane z rynku pracy. Liczba nowych bezrobotnych w USA spadła w ubiegłym tygodniu o 11 tys., nieco więcej od oczekiwań.
James Bullard z Fed powiedział, powtarzając wcześniejsze deklaracje, iż jego zdaniem w USA w najbliższych latach stopy procentowe zostaną podwyższone tylko jeden raz. Jego zdaniem, podwyżka w grudniu byłaby odpowiednia.
Miedź w górę
Na rynku surowcowym uwagę zwraca najmocniejszy od 2013 r. wzrost cen miedzi. Metal na giełdzie w Londynie kosztuje już ponad 5.650 dolarów za tonę, osiągając 16-miesięczne maksima, i od środy podrożał o ok. 8 proc. To największy dwusesyjny wzrost cen miedzi od pięciu lat. Wzrosty notowały również pozostałe najważniejsze metale przemysłowe.
Donald Trump zapowiadał w kampanii, iż zwiększy nakłady na infrastrukturę i wyda na ten cel w ciągu swojej kadencji ok. 0,5 bln dolarów, co wzmocni popyt na metale.
Londyński indeks FTSE 350 Mining, grupujący spółki wydobywcze rósł w czwartek nawet o 3 proc. Dwucyfrowe wzrosty notuje miedziowy gigant Antofagasta i Vedata Resources.
Dolar mocniejszy
Na rynku walutowym umacniał się dolar. Inwestorzy oczekują, iż pro-inflacyjna polityka Donalda Trumpa zmusi Fed do podwyżek stóp procentowych w USA. Względem dolara tracił również jen. Kurs USD/JPY wzrósł powyżej 106,5, czyli do poziomów widzianych ostatnio w połowie lipca.
W czwartek na rynku obligacji nastąpił mocny wzrost rentowności. Oprocentowanie 10-letnich obligacji rządu USA wzrosły w środę wieczorem powyżej 2 proc. po raz pierwszy od stycznia tego roku, a w czwartek wzrosło o 3 pb do 2,09 proc. Rentowność 10-letnich bundów rosła o 9 pb do 0,29 proc. Ceny obligacji spadają w reakcji na spekulacje, iż plany gospodarcze Trumpa będą wymagać większej emisji długu, a wzrost gospodarczy w odpowiedzi na stymulację fiskalną wzbudzi inflację, co zmniejszy wartość aktywów na rynku FI.
Na rynku ropy naftowej niewielkie spadki. Baryłka Brent kosztuje nieco powyżej 46 dolarów. Blisko 1 proc. traci natomiast nowojorski benchmark WTI, którego cena spadła poniżej 45 dolarów za baryłkę. Międzynarodowa Agencja Energii podwyższyła prognozę produkcji surowca na 2017 r. dla krajów niezrzeszonych w OPEC oraz ostrzegła przed negatywną presją na ceny ropy w przyszłym roku.
Zobacz materiał "Faktów" TVN (09.11.2016):
Autor: mb//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com