W zachodniej Europie na giełdach mocne spadki indeksów, traci też warszawski WIG20. Wygląda na to, że amerykańska Rezerwa Federalna skutecznie wystraszyła rynki, a Europejski Bank Centralny odpuścił dodatkowe wspieranie gospodarki.
O godz. 15.15 indeks CAC40 w Paryżu tracił 1,81 proc. a DAX we Frankfurcie 1,69 proc. Pod kreską znalazł się również FTSE w Londynie (- 1,35 proc.). Wyjątkiem nie jest tutaj warszawski WIG20, który spada o 1,78 proc.
Na giełdach w Europie tanieją akcje spółek wydobywczych, bo spadają ceny surowców. Natomiast firmy energetyczne tracą z powodu mocnych zniżek cen ropy naftowej, która tanieje w poniedziałek w USA o prawie 2 proc.
Na sporych minusach dzień zakończyły też azjatyckie indeksy. W Tokio Nikkei 225 zniżkował o 1,73 proc. W Chinach SCI stracił 1.87 proc., Hang Seng spada o 2,76 proc., KOSPI spadł o 2,17 proc. Sensex w Indiach na minusie o 1,54 proc.
Na Wall Street kontynuacja przecen. Indeks Dow Jones Industrial traci tuż po otwarciu poniedziałkowej sesji 0,26 proc. S&P 500 spada o 0,16 proc. Nasdaq Composite minimalnie zniżkuje o 0,03 proc.
Przypomnijmy, że piątek był dla amerykańskich indeksów najgorszym dniem od 24 czerwca.
Marazm trwa
- Przecena europejskich i azjatyckich indeksów to skutek piątkowego wyłamania się dołem amerykańskich indeksów z wielotygodniowej bocznej konsolidacji przy rekordowo niskiej zmienności. Od ponad 40 dni główne amerykańskie indeksy nie potrafiły wygenerować 1 proc. dziennego ruchu cenowego, stąd też ich piątkowe wyłamanie dołem z przedłużającego się marazmu - komentuje Andrzej Kiedrowicz z KOI CAPITAL.
Jak dodaje taki kierunek wyłamania ie powinien dziwić. - Bardzo wysoka wycena amerykańskich spółek, przy jednocześnie spadających przychodach i zyskach oraz coraz bardziej jastrzębia retoryka członków Fed-u przez zbliżającym się w przyszłym tygodniu posiedzeniem - to wszystko wskazywało na zbliżającą się wyprzedaż - podkreśla.
Przyczyny spadku
Optymizm inwestorów, że banki centralne na świecie będą wspierać gospodarki, mocno przygasł już pod koniec ubiegłego tygodnia.
W piątek Eric Rosengren, szef Fed z Bostonu, ocenił że amerykańska Rezerwa Federalna powinna kontynuować stopniowe zacieśnianie polityki monetarnej, a proces ten powinien zapewnić pełne zatrudnienie w gospodarce USA.
Rosengren stwierdził, iż gospodarka USA jest blisko lub w stanie pełnego zatrudnienia, a inflacja w Stanach powoli wraca do 2-proc. celu Fed.
Jego zdaniem, historia pokazuje, że trudno jest spowolnić gospodarkę, jeżeli Fed zbyt długo zwleka z podwyżką stóp, a stopniowe zacieśnianie polityki monetarnej musi zapewnić pełne zatrudnienie.
EBC niechętny
W czwartek zaś Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian.
Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi 0 proc. Stopa oprocentowania depozytów wynosi minus 0,4 proc. Stopa kredytu wynosi 0,25 proc. EBC pozostawił bez zmian parametry skupu aktywów w ramach luzowania ilościowego. Miesięczny target w przypadku tego programu wynosi nadal 80 mld euro.
Banki centralne sygnalizują więc swoją niechęć do tego, aby rozszerzyć stymulowanie gospodarek. Banki centralne są niechętne, aby dać dodatkowe stymulowanie dla gospodarek, a to wywołuje obawy na rynkach - mówi Niv Dagan, dyrektor wykonawczy Peak Asset management LLC.
Dalsze spadki
- Można się spodziewać dalszej presji i spadków na giełdach w najbliższym czasie. Najlepiej poczekajmy, zachowajmy ostrożność, zobaczymy - wskazuje. W poniedziałek ważne dla rynków będzie wystąpienie Dennisa Lockharta, prezesa Fed z Atlanty (o 14.05), Neela Kashkari, szefa Fed z Minneapolis (19.00) i Lael S Brainard, przedstawicielki Fed (19.15). Będą to ostatnie oficjalne komentarze z Fed przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
Autor: tol/gry / Źródło: PAP Biznes
Źródło zdjęcia głównego: tvn24