Czwartek na Wall Street przyniósł początkowo niewielkie zmiany głównych indeksów, ale w drugiej połowie dnia zaczęły one systematycznie piąć się w górę. Notowaniom pomogło wyraźne odbicie cen ropy naftowej, która podrożała o ponad 3 proc.
Indeks Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 1,29 proc. i wyniósł 16.697,29 pkt.
S&P 500 wzrósł o 1,13 proc. i wyniósł 1.951,70 pkt.
Nasdaq Composite zwyżkował o 0,87 proc. do 4.582,21 pkt.
Wśród liderów wzrostów były United Technologies oraz Goldman Sachs.
Tech w dół
Słabo radziły sobie notowane na Wall Street spółki technologiczne. Traciły między innymi kursy największych pod względem kapitalizacji giełdowej spółek handlowanych na amerykańskiej giełdzie, technologicznych gigantów Apple i Alphabet. W końcówce notowań znaczna część ich strat została odrobiona.
W opinii analityków, częściowo za wzrosty na amerykańskiej giełdzie odpowiada zamykanie pozycji krótkich, które dały już odpowiedni zarobek inwestorom.
- Nie zostały jeszcze pokryte wszystkie krótkie pozycje. Ciągle mamy jeszcze trochę takich pozycji i będziemy obserwować ich zamykanie - uważa Daniel Deming, dyrektor zarządzający KKM Financial.
- Wcześniejsze spadki to była realizacja zysków. Jesteśmy blisko punktu zwrotnego, szukamy nowego katalizatora dla dalszego zachowania się rynków - dodał Tom Wright, dyrektor od rynków akcji w JMP Securities.
Ropa poprawia nastroje
Poprawa nastrojów na Wall Street to jednak też m.in. efekt rosnących w drugiej części dnia cen ropy naftowej. Pod koniec handlu ten wzrost przekraczał 3 proc., za jedną baryłkę płacono ponad 33 USD, a wcześniej ceny ropy spadały. Baryłka ropy WTI była wyceniana w pobliżu poziomu 31,6 USD po spadku o 1,6 proc.
- W dalszym ciągu jesteśmy przywiązani do cen ropy naftowej. Nie odważyłbym się ogłosić końca tej korelacji - powiedział Jack Ablin, główny strateg inwestycyjny z BMO Private Bank.
Zamówienia na dobra trwałe w USA w styczniu wzrosły najmocniej od marca ubiegłego roku i poszły w górę o 4,9 proc. mdm. W grudniu spadły o 4,6 proc. mdm po korekcie. Analitycy oczekiwali, że zamówienia wzrosną o 2,9 proc. mdm. Lepszy od oczekiwań okazał się również odczyt wskaźnika zamówień na dobra trwałe z wykluczeniem środków transportu. Wzrósł on o 1,8 proc. mdm wobec spadku o 0,7 proc. miesiąc wcześniej po korekcie. Tutaj analitycy oczekiwali wzrostu 0,3 proc. mdm.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła do 272 tys. z 262 tys. tydzień wcześniej. Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 270 tys.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/CC BY-SA 3.0/Gulustan