Nawet gdyby benzyna w portach europejskich była za darmo, to na stacjach paliw i tak będziemy płacić 3 zł - mówi Marcin Lipka z Cinkciarz.pl. Okazuje bowiem się, że cena surowca nie jest w tej cenie najważniejsza. - Dziś marża na stacjach paliw jest historycznie najwyższa - tłumaczy ekspert.
Ropa WTI w ciągu ostatnich 12 miesięcy potaniała o ponad 35 proc. W środę ok. godz. 15:50 trzeba było za nią zapłacić 36,87 dol. Mimo jednak niższych cen za surowiec, mało jest prawdopodobny scenariusz, że na stacjach paliw zobaczymy "2" z przodu.
Wysokie opłaty
Dzieje się tak m.in. z powodu podatków. - Mamy opłatę paliwową i akcyzę. To dwa składniki, które są stałe - wyjaśnia Marcin Lipka z Cinkciarz.pl. Łącznie wynoszą one 1,67 zł: akcyza - 1,54 zł, zaś opłata paliwowa - 0,13 zł.
Do całości opłaty za benzynę doliczyć trzeba także podatek VAT w wysokości 0,56 zł. Podatki uzupełnia marża, którą dzielimy na marżę detaliczną (0,60 zł) i hurtową (ok. 0,20 zł).
- Tutaj jest największy problem. Przez ostatnie lata marża hurtowa była w granicach 10-30 gr i na tym poziomie 30 gr utrzymywała się przez wiele lat. Natomiast ostatnio, gdy ceny ropy i benzyn spadły, marża zaczęła rosnąć - wyjaśnia Lipka. Jak dodaje, "w tym momencie marża wynosi 60-65 gr, czyli dwa razy tyle, ile w poprzedniej dekadzie".
Zatem nawet w przypadku, gdyby benzyna 95 w portach europejskich Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia była za darmo, to i tak będziemy płacić 3 zł na stacjach.
Jednocześnie gość TVN24 Biznes i Świat prognozuje, że "najprawdopodobniej trochę mniej na stacjach będziemy płacić po Nowym Roku. Być może w granicach 3,90 zł". - Natomiast ta dysproporcja nadal jest bardzo duża - dodaje.
Autor: mb//km / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock