- Mamy wątpliwości co do wyliczeń NBP, bo bank nie pokazał metodologii tych wyliczeń. NBP zachowuje się niepoważnie z tymi szacunkami - mówił na antenie TVN24 BiŚ Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. - Różnica między szacunkami NBP a rzeczywistością może wynosić kilka miliardów złotych - argumentował Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich. NBP podał niedawno, że prezydencka pomoc frankowiczom kosztowałaby 44 mld zł i mogłaby zdestabilizować gospodarkę.
Maciej Pawlicki stwierdził w TVN24 Biznes i Świat, że liczy na szybkie powstanie ustawy pomagającej frankowiczom.
Potrzeba wyliczeń
- To wygląda jak odsyłanie nas od Annasza do Kajfasza. Nie znamy faktów i cyfr. Prezydent wreszcie skierował poważne zapytanie do Komisji Nadzoru Finansowego, która pozwoli nam uzyskać prawdziwe, twarde dane, które pozwolą nam powiedzieć, ile banki zarobiły na tych kredytach. I wtedy nie będziemy już nigdzie odsyłani, bo prezydent i parlament będzie mógł mówić o tej ustawie poważnie, a nie z dokładnością do 50 mld zł, bo na razie liczby są różne od 40 do 90 mld zł - powiedział Maciej Pawlicki. Dodał, że ma wątpliwości co do słuszności wyliczeń Narodowego Banku Polskiego, który wyliczył, że koszty przewalutowania kredytów w walutach obcych wyniosą 44 mld zł. - Oczywiście, że mamy wątpliwości co do wyliczeń Narodowego Banku Polskiego, bo NBP nie pokazał metodologii tych wyliczeń. NBP zachowuje się niepoważnie z tymi szacunkami. Czas przestać mówić o szacunkach - przekonywał Pawlicki.
Pomyłka?
Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich twierdzi, że wyliczenia NBP są wiarygodne. - Nie możemy przyjąć argumentu, że NBP w jednych sprawach jest wiarygodny, a w innych jest niewiarygodny. NBP mówił, że to są szacunki. Moim zdaniem nie jest to pomyłka o 50 mld zł, różnica może wynosić kilka miliardów złotych - uważa Groszek. Pawlicki podkreślił, że w chaosie, który wytworzył się w wokół pomocy dla frankowiczów oczekuje "prawdy". - Abyśmy nie musieli się spierać, sobie docinać, abyśmy mogli rozmawiać o twardych faktach. Prawda polega na tym, że kredyty walutowe miały bardziej korzystne raty, a teraz to się zmieniło i każdy indywidualny klient podejmie decyzję, co mu się bardziej opłaca i czy chce pozostać w tym kredycie, czy też nie - powiedział Pawlicki.
Wyliczenia
NBP oszacował w raporcie o stabilności sektora finansowego, że restrukturyzacja kredytów walutowych negatywnie wpłynie na odporność sektora bankowego. Bezpośrednie koszty restrukturyzacji mogą wynieść do 44 mld zł. Natomiast agencja ratingowa Moody's uważa, że wskutek zmian jednorazowy spadek rocznych zysków banków wyniósłby 36 miliardów złotych, co oznaczałoby redukcję bazy kapitałowej systemu bankowego o maksymalnie 27 proc. Osłabiłoby to możliwości udzielania przez banki kredytów i absorbowania przyszłych wstrząsów na rynkach finansowych.
Autor: msz//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ