W projekcie Baltic Pipe zapadły ostateczne decyzje inwestycyjne. Zgodnie z nimi operatorzy systemów przesyłowych gazu z Polski i Danii zobowiązali się do budowy gazociągu łączącego Polskę z norweskimi złożami. - To milowy krok ku bezpieczeństwu i niezależności energetycznej Polski - tak inwestycję skomentował premier Mateusz Morawiecki. Baltic Pipe ma ruszyć jesienią 2022 roku.
W czasie piątkowej uroczystości w Kancelarii Premiera szefowie operatorów przesyłowych: Gaz-Systemu i Energinet, czyli inwestorów oficjalnie dopełnili formalności, wymieniając się zawiadomieniami o podjętych pozytywnych decyzjach inwestycyjnych.
Tym samym umowa o budowie gazociągu łączącego Polskę i Danię weszła w życie. Reguluje ona m.in. wzajemne zobowiązania inwestorów, m.in. w zakresie uzyskania niezbędnych pozwoleń oraz oddania do użytku wszystkich elementów systemu Baltic Pipe do dnia 1 października 2022 r.
Określono w niej również główne postanowienia przyszłych umów dotyczących funkcjonowania gazociągu.
O Baltic Pipe
Gazociągiem Baltic Pipe będzie można będzie sprowadzić rocznie 10 mld m sześć. gazu ziemnego ze złóż na Szelfie Norweskim. Cały system będzie się składać się z pięciu elementów - połączenia systemu norweskiego na Morzu Północnym z systemem duńskim, rozbudowy trasy przesyłu gazu przez Danię, budowę tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorski gazociąg z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym (czyli właśnie Baltic Pipe), oraz z rozbudowanego polskiego systemu przesyłowego.
W czerwcu br., wykonawca projektu zarekomendował liczącą ok. 275 km trasę przez duńskie i polskie obszary morskie oraz wyłączną strefę ekonomiczną Szwecji. Jednocześnie wybrano punkty wyjścia i wejścia gazociągu na wybrzeżach Polski i Danii. Po stronie duńskiej będzie to Faxe South na wyspie Zelandia, w Polsce gazociąg wyjdzie na brzeg w okolicach Niechorza-Pogorzelicy w województwie zachodniopomorskim. Trasa wiedzie przez obszar w okolicy Bornholmu, na którym przez kilkadziesiąt lat Polska i Dania nie dokonały rozgraniczenia wyłącznych stref ekonomicznych. Odpowiednią umowę o rozgraniczeniu podpisano 19 listopada 2018 r.
Premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze że "udało się postawić milowy krok ku bezpieczeństwu i niezależności energetycznej Polski". Szef rządu przypomniał, że "zapadła decyzja inwestycyjna o budowie strategicznego gazociągu Baltic Pipe, który umożliwi sprowadzanie gazu ze złóż na Szelfie Norweskim przez Danię".
Również dzisiaj udało się postawić milowy krok ku bezpieczeństwu i niezależności energetycznej Polski. Zapadła decyzja inwestycyjna o budowie strategicznego gazociągu #BalticPipe, który umożliwi sprowadzanie gazu ze złóż na Szelfie Norweskim przez Danię.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 30 listopada 2018
Dużo pracy
Jeszcze przed podjęciem pozytywnej decyzji Energinet podpisał z norweskim operatorem Gassco porozumienie, dotyczące budowy połączenia obydwu systemów. To połączenie umożliwi przepływ gazu z systemu norweskiego, poprzez duński do polskiego. - To jest duża satysfakcja, że mogę dziś podziękować za to, że decyzja o inwestycji zapadła. Muszę pochwalić wszystkich, jesteśmy zgodni co do dnia z harmonogramem, zaprojektowanym ponad dwa lata temu" - mówił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
- Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy. Następny etap to uzyskanie wszystkich koniecznych pozwoleń. Naprawdę budowa sekcji podmorskiej zacznie się wiosną 2020 r., ale inwestorzy mogą już podejmować decyzje związane z wydawaniem pieniędzy - dodał Naimski.
"Przełomowy krok"
Według ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, ogłoszenie decyzji inwestycyjnych "to przełomowy krok na długiej drodze osiągnięcia bezpieczeństwa energetycznego ".
- Ten gazociąg stanowi istotny polski wkład w realizację koncepcji korytarza Północ-Południe. (...) Wpisuje się też w filary polityki energetycznej UE i cieszy się poparciem Komisji Europejskiej - podkreślał Tchórzewski. Jak dodał, większa dostępność gazu pozwoli na szersze wykorzystanie go w polskiej gospodarce. Wiceminister energii i klimatu Danii Morten Baek dziękował "wszystkim, którzy wierzyli w ten projekt i gotowi byli zaangażować się w przyszłość, która da Polsce stabilne dostawy gazu". - Z perspektywy duńskiej w pełni popieramy polski cel. Baltic Pipe jest projektem wspólnego europejskiego zainteresowania i przyczyni się do realizacji celów naszej wspólnej unii energetycznej - zaznaczył. Baek dodał, że decyzja by zainwestować w Baltic Pipe to "kamień węgielny dla jeszcze bardziej przyjaznego klimatowi miksu energetycznego w Polsce". - Również w Danii projekt ten będzie miał efekt stabilizujący na taryfy dla duńskich konsumentów gazu. To pomoże nam uczynić ten kraj bardziej przyjaznym środowisku i konkurencyjnym. Mamy nadzieję, że projekt ten doprowadzi do pogłębienia partnerstwa między naszymi krajami, nie tylko w dziedzinie energetyki, energetyki wiatrowej i "zielonej transformacji" - zaznaczył Baek. Według prezesa Gaz-Systemu Tomasza Stępnia Baltic Pipe to najbardziej złożony projekt w historii spółki i "chyba najbardziej złożony w historii polskiego gazownictwa". Stępień ocenił, że tempo przygotowań jest bardzo wysokie, co świadczy o tym, że projekt jest bardzo potrzebny i korzystny dla wszystkich stron. Stępień dodał, że w 2019 r. inwestorzy złożą raporty środowiskowe i przeprowadzą drugą rundę konsultacji, zaplanowane są tez przetargi i kontraktowanie wykonawców. "Do tej pory realizujemy wszystko zgodnie z tym, jak sobie zaplanowaliśmy. Mogę powiedzieć, że w październiku 2022 odkręcamy pierwszy gaz z Norwegii" - dodał Stępień. Jak zaznaczył prezes Gaz-Systemu, obecne szacunki kosztów całego systemu pozostają w granicach podawanych wcześniej - między 1,6 a nieco ponad 2 mld euro, z czego na polską spółkę przypada od 840 mln do ok. 1,1 mld euro.
Skomplikowany projekt
Również prezes Energinet Thomas Egebo podkreślał, że obecne szacunki kosztów są w zgodzie z wcześniejszymi ocenami, choć - jak zaznaczył - na razie nie mogą być bardziej szczegółowe, bo nie rozpoczęto jeszcze kontraktowania niektórych elementów.
Jak mówił, Baltic Pipe to duży, a więc i skomplikowany projekt, ale przy starannym zarządzaniu nie widać większych problemów. Przypomniał, że zorganizowany przez Energinet tzw. dzień dostawcy pokazał duże zainteresowanie ze strony wykonawców. Przepustowość Baltic Pipe od 2022 do 2037 r. zarezerwowało PGNiG. "Budowa Baltic Pipe pozwoli nareszcie sprowadzić do Polski gaz z naszych złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Dzięki tej inwestycji uzyskamy bezpośredni dostęp do zasobów, z których od dawna korzystają inne państwa europejskie, co ma zasadnicze znaczenie dla stabilizacji rynku gazu ziemnego w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej" – powiedział cytowany w oświadczeniu spółki prezes PGNiG Piotr Woźniak
Autor: tol//dap / Źródło: PAP