Niemal 3 mld baryłek - tyle obecnie wynoszą zapasy ropy naftowej. Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega, że tak ogromne zapasy mogą negatywnie wpłynąć na ceny surowca, a w efekcie uderzyć w producentów. Dodaje, że to efekt wzmożonych dostaw z Iraku, Rosji i Arabii Saudyjskiej.
Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) uważa, że światowe rezerwy ropy naftowej są już tak duże, że mogą pogłębić trwający od ponad roku kryzys branży naftowej spowodowany utrzymującymi się niskimi cenami ropy.
Coraz więcej
"Zapasy są napompowane do rekordowych poziomów mimo że rośnie popyt na paliwa. To efekt wzmożonych dostaw z Iraku, Rosji i Arabii Saudyjskiej" - podaje IEA. Bloomberg przypomina, że światowe zapasy ropy naftowej wzrosły we wrześniu o 13,8 mln baryłek i wyniosły niemal 3 mld baryłek. Zwraca też uwagę, że w tym okresie roku zwykle rezerwy surowca spadają. Ogromna nadpodaż surowca na rynku sprawia, że ropa naftowa straciła w ostatnich 12 miesiącach ponad 40 proc. wartości. Bloomberg pisze, że w ten sposób OPEC bronił swoich udziałów w rynku przed rywalami. Obniżając wartość ropy uderzył w przemysł łupkowy w Stanach Zjednoczonych, który przy tak niskich cenach staje się nierentowny. Ale trwa też walka Saudów o kawałek europejskiego tortu. Z kolei Teheran zamierza odzyskać utracone w wyniku sankcji rynki. W połowie 2012 r. eksport ropy z Iranu został zmniejszony do 1 mln baryłek dziennie w wyniku sankcji związanych z programem nuklearnym tego kraju.
Przed nałożeniem sankcji Iran sprzedawał ropę do 21 krajów, w połowie 2012 roku liczba odbiorców spadła do 6: Chin, Indii, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu i Turcji.
Agencja prognozuje również, że światowe ceny ropy naftowej pozostaną na niskim poziomie przez najbliższe pięć lat. To efekt nadpodaży i obniżającego się popytu w krajach wysoko rozwiniętych. IEA przewiduje również, że w rezultacie ewolucji rynku ceny ropy powrócą do poziomu 80 dolarów za baryłkę około 2020 roku, by następnie dalej rosnąć.
Autor: msz/ / Źródło: Bloomberg, tvn24bis.pl