Wartość waluty jest sprzężona ze stanem gospodarki, jeżeli ta pierwsza spada, to może być wczesny syndrom chorobowy sygnalizujący kłopoty dla wzrostu gospodarczego, inwestycji zagranicznych oraz problemów krajowych importerów. Od ostatnich prezydenckich wyborów minął nieco ponad rok. Z tej okazji przyglądamy się, jak na przestrzeni tego czasu radził sobie polski złoty. Komentarz analityka tvn24bis.pl Jakuba Tomaszewskiego.
Wszyscy orędownicy zbawiennego wpływu utrzymania ratingu przez agencję Moody's, powinni spojrzeć na wykres złotego w szerszym ujęciu. Na przykład rocznym. Tutaj już nie jest tak różowo jak w pierwszy dzień handlu po utrzymaniu oceny na poziomie A2.
Jeśli spojrzeć na wykres naszej waluty do euro, wyraźnie widać, że radzi sobie znacznie słabiej, od pozostałych walut w regionie. Tak węgierski forint, jak i czeska korona są daleko bardziej odporne na wahania koniunktury i nastrojów na globalnych rynkach. Złoty natomiast systematycznie się osłabia od maja zeszłego roku. Jeszcze szybciej, w porównaniu do walut regionu, zaczął tracić w listopadzie ubiegłego roku. Do euro nasza waluta w rok traci ponad 7 proc.
Nie inaczej jest w parze z dolarem. Tutaj też waluty regionu radzą sobie znacznie lepiej. Podczas, gdy złoty traci do amerykańskiej waluty blisko 7,5 proc., forint słabnie w graniach 2,5 proc., a czeska korona nawet zyskuje. Jeśli odniesiemy kurs złotego do franka, czeka nas niespodzianka. Złoty osłabił się w ciągu roku o jedyne 1,2 proc. Tyle tylko, że forint w tym czasie umocnił się prawie o 4 proc. a korona o blisko 7 proc.
Jakie są przyczyny słabości naszej waluty? Rating z 15 stycznia? Niekoniecznie. Co prawda ten ostatni spowodował skokowe osłabienie złotego ale w kilka dni po tym, kurs zaczął się umacniać do poziomów daleko mocniejszych, niż przed ratingiem. To była jedynie emocjonalna reakcja rynku i paniczne wyzbywanie się aktywów. Normalne zachowanie zaskoczonych inwestorów potęgowane spekulacyjną grą na zniżki złotego.
Podobnie umocnienie naszej waluty po piątkowym, a w zasadzie sobotnim, utrzymaniu ratingu polskich papierów skarbowych na poziomie A2. To była reakcja krótkotrwała i bardziej spekulacyjna, niż fundamentalna.
Prawdziwa i długotrwała wartość kursu waluty opiera się o zaufanie inwestorów do gospodarki kraju i o przewidywalność kursu polityki gospodarczej. W czasach skokowego zwiększania wydatków budżetowych, szczególnie kiedy nie są one równoważone przez wpływy, przy paraliżu kluczowych instytucji państwa, trudno o dobry klimat inwestycyjny.
Nawet ponad 100 mld złotych. KNF policzyła koszt ustawy frankowej:
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock