Brytyjski funt był dziś najtańszy od trzech lat. Rano trzeba był za niego płacić 4,89 złotego, pod koniec dnia nieco odrobił straty dochodząc do poziomu 4,92 zł. Ale analitycy przewidują, że cena może spaść nawet do poziomu 4,7 zł. Na taniejącym funcie mocno zyskuje polski złoty.
Funt szterling jest obecnie najtańszy od trzech lat w parze ze złotym. Jeszcze rok temu trzeba było za niego płacić nawet 6 zł. Malejąca cena brytyjskiej waluty utrzymuje się od ogłoszenia wyniku referendum, w którym Brytyjczycy zdecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Taniejący funt to również skutek złych wyników gospodarki Wielkiej Brytanii. Jak zauważył Przemysław Kwiecień, ekspert walutowy XTB, na odrabianie strat trzeba będzie trochę poczekać. - Konsekwencje dla Wielkiej Brytanii są długofalowe. Nie spodziewałbym się bardzo istotnego zwrotu, nie widzę czynników, które mogłyby istotnie funtowi pomóc - uważa Kwiecień.
Nawet 4,7 zł za funta
Na tanim funcie zyskuje polski złoty. To więc dobry moment na zakup brytyjskiej waluty i jej sprzedaż w przyszłości, po wyższym kursie - uważa analityk. I zauważył, że umocnieniu polskiej waluty nie przeszkodził prezydencki projekt ustawy frankowej, który zamiast przewalutować kredyty frankowe przewiduje zwrot spreadów.
- Złoty nabrał wiatru w żagle i upatrywałbym szansy na dalsze umocnienie, również wobec funta - ocenił. Kwiecień przewiduje, że cena brytyjskiej waluty może spaść do poziomu nawet 4,7 zł w najbliższych tygodniach.
Inwestorzy wracają
Natomiast w stosunku do innych głównych walut złoty lekko się osłabił. Ok. godz. 17,10 euro wyceniano na 4,27 zł, dolara na 3,79 zł, franka na 3,94 zł,
Konrad Ryczko z DM BOŚ zauważył we wtorkowym komentarzu, że powrót krajowych inwestorów na rynek finansowy przyniósł lekki spadek wyceny złotego wobec zagranicznych dewiz. Zgodnie z jego obliczeniami złoty potaniał średnio o 0,3-0,4 proc. - Trudno jednak przywiązywać większą wagę do dzisiejszych ruchów z uwagi na utrzymujący się tzw. wakacyjny rynek, cechujący się ograniczoną aktywnością inwestorów. W dalszym ciągu obserwujemy mocne poziomy na złotym, które wynikają z perspektyw luźnej polityki monetarnej kluczowych instytucji centralnych oraz odsunięciu w czasie krajowych czynników ryzyka (ustawa frankowa) - wyjaśnił. Według niego ruch ten jednak stracił nieco na dynamice m.in. z uwagi na niedawne słabsze publikacje makro m.in. dotyczące tempa PKB za II kw. (wzrost o 3,1 proc. rdr wobec oczekiwanego 3,3 proc. wzrostu). - Również na rynku FI (długu) obserwowaliśmy lekką korektę ostatniego umocnienia długu na płytkim rynku. W szerszym ujęciu inwestorzy śledzą obecnie kolejne publikacje fundamentalne z USA, które pozwalają oszacować prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp przed końcem roku - dodał. Także analityk z DM mBanku Rafał Sadoch zwrócił uwagę na lekkie osłabienie złotego. Zauważył ponadto, że notowania złotego charakteryzują się dużą stabilizacją od czasu przedstawienia przez prezydencki zespół ekspertów nowej propozycji ustawy frankowej. Za euro płaciliśmy we wtorek minimalnie więcej niż przez większość minionego tygodnia, podrożał też frank, ale potaniał dolar.
Autor: pmb//km / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock