Złe wieści dla setek tysięcy Polaków zadłużonych we franku. Szwajcarska waluta wciąż kosztuje ponad 4 zł i zdaniem analityków w najbliższym czasie nie powinno się to zmienić.
Ok. godz. 17 za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 4,01 zł.
- Z jednej strony przyczyną jest osłabienie samej złotówki na przestrzeni ostatnich dni. Z drugiej strony frank, jako tzw. bezpieczna przystań, jest na przestrzeni ostatnich miesięcy pożądany przez inwestorów w obliczu niepokojów o stabilność poszczególnych rynków i tempo wzrostu globalnej gospodarki - komentuje redaktor rynkowy tvn24bis.pl, Jakub Tomaszewski.
Frank może być jeszcze droższy?
Frank wyraźnie umocnił się w ciągu ostatnich 10 dni. Wcześniej kurs franka do złotówki oscylował wokół poziomu 3,90 zł. Powrót do takiej wartości w najbliższym czasie jest mało prawdopodobny.
- Przełamanie psychologicznego poziomu 4 złotych za jednego franka dodatkowo utrudni jego spadki. Według teorii analizy technicznej, poziomy – tak wsparcia, jak i oporu – lubią zamieniać się rolami - tłumaczy Tomaszewski.
Za euro płacimy trochę mniej
Dzisiaj nastąpiło umocnienie się złotego w stosunku do euro. Europejska waluta staniała o 0,07 proc. i zapłacić musimy za nią ok. 4,34 zł.
Zdaniem ekspertów nie należy jednak przywiązywać się do tej chwilowej poprawy.
- Problemem dla złotego są doniesienia polityczne, które mówią o zniesieniu reguły wydatkowej oraz wycofaniu zmian w systemie emerytalnym, co wydaje się wyraźną zapowiedzią znaczącego wzrostu deficytu budżetu państwa. Jeżeli obie propozycje zostaną wdrożone w życie, to może okazać się, że presja na osłabienie polskiej waluty będzie się utrzymywać i kurs EUR/PLN podąży w stronę 4,40 - komentuje analityk mBanku, Kamil Maliszewski.
Słabiej wobec dolara
Złoty osłabił się natomiast nieznacznie w stosunku do dolara, który powraca w stronę poziomu 4 złotych. Dzisiaj za amerykańską walutę trzeba było zapłacić nawet 3,97 zł.
- Jutro poznamy pierwsze od ubiegłego tygodnia istotne dane z USA, które mogą w większym stopniu wpłynąć na notowania dolara. Zakładamy, że w perspektywie kolejnych tygodni i zbliżającego się posiedzenia FED powrót powyżej 4 złotych wydaje się przesądzony - ocenia Maliszewski.
Co dalej z kulejącym złotym?
W czwartek złoty lekko się ustabilizował, ale zdaniem analityków można niebawem spodziewać się dalszych spadków, jeśli wejdzie w życie np. zmiana reguły wydatkowej. Kamil Maliszewski z DM mBanku zwraca uwagę, że za rynku złotego widać było w czwartek niewielką zmienność. Jego zdaniem "chwila wytchnienia na giełdzie w Warszawie pozwoliła także na uspokojenie notowań polskiej waluty". Analityk uważa jednak, że nie należy spodziewać się, aby najbliższe dni przyniosły umocnienie PLN, bo nastroje na globalnych rynkach ciągle pozostają nie najlepsze. - Presja na spadki na PLN została ograniczona, jednak trudno wskazać bardziej wiarygodne powody i czynniki, które mogłyby wyraźnie wesprzeć PLN - ocenił. Zdaniem Konrada Ryczki z DM BOŚ zbliżające się posiedzenie FED dość skutecznie powstrzymuje inwestorów przed zbytnim angażowaniem się na rynkach wschodzących.
Autor: ag / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock