Jeszcze w 2009 roku podczas głównych negocjacji klimatycznych w Kopenhadze Chiny były trudnym partnerem. Upadek negocjacji pośród wzajemnych oskarżeń, którymi przerzucały się bogate i biedne kraje był wówczas bardzo prawdopodobny. Tym razem, ten największy truciciel świata jest postrzegany jako motor dla osiągnięcia wyczerpującego porozumienia na światowym szczycie klimatycznym w Paryżu. Pekin zapowiada zmianę w strukturach swojej gospodarki oraz obiecuje odejście od węgla.
Z pewnością tak radykalna zmiana stanowiska ma związek z rekordowym poziomem zanieczyszczeń powietrza, które unosi się nad największymi chińskimi ośrodkami przemysłowymi. Reakcja rządu Xi Jinpinga na wyniki stężenia smogu była dość gwałtowna. Zdecydowano się na podjęcie dużo poważniejszych działań na rzecz walki o zmianę klimatu oraz inwestycji w czystsze formy pozyskiwania energii.
Zmiana podejścia Chin oraz innych światowych przywódców będzie teraz testowana na szczycie klimatycznym w Paryżu COP21. Rozmowy organizowane przez ONZ potrwać mają dwa tygodnie i obejmują największe dotąd zgromadzenie liderów ws. klimatu.
Chiny i USA ramię w ramię
„Nigdzie indziej nasza koordynacja nie była bardziej konieczna i owocna” niż przy klimacie - powiedział Obama reporterom podczas swojego spotkania z Xi Jinpingiem w Paryżu. - Jako dwie największe gospodarki na świecie i dwóch największych emitentów CO2, obaj mamy pewność co do tego, że jest to nasza odpowiedzialność, by podjąć działania - mówił prezydent USA. W marcu 2014 roku, chiński premier Li Keqiang zadeklarował wojnę z zanieczyszczeniami, mówiąc podczas Narodowego Kongresu Ludowego, że jego rząd przyspieszy wysiłki w zwalczaniu problemów ekologicznych. Pekin rozpoczął działania, których celem jest transformacja gospodarki (z PKB ok. 10 biliona dol.) z dużych, energochłonnych gałęzi przemysłu ciężkiego w stronę np. usług. Przez działaczy na rzecz klimatu, obydwa ruchy zostały przyjęte entuzjastycznie. - Fakt, że takie kraje jak Chiny czy Rosja toczą aktywne rozmowy o ich roli [dla klimatu] jest kompletną zmianą, zatem osiągnęliśmy potężny postęp - mówiła Amber Rudd, brytyjska minister ds. klimatu i energii.
Ogromny przewrót
Ostatni sojusz dwóch największych globalnych trucicieli stoi w wielkim kontraście do ustaleń z Kopenhagi z 2009 roku, kiedy to ówczesny premier Chin Wen Jiabao nie stawił się nawet na spotkaniu z Barackiem Obamą. Ostatecznie, kopenhaskie porozumienie nie powiodło się z powodu opozycji zastępu mniejszych krajów, takich jak: Sudan, Kuba, Nikaragua, Wenezuela czy Tuvalu. Od tego czasu „Stany Zjednoczone zainwestowały ogromnie w lepszy dialog z Chinami i innym czołowymi gospodarkami” - powiedział Yvo de Boer, poprzedni szef ONZ ws. klimatu, który teraz kieruje Global Green Growth Institute.
Totalna zmiana reguł gry
„Bloomberg” wskazuje, że tym razem zaangażowanie Chin prowadzi do jednej z największych zmian reguł gry w historii negocjacji klimatycznych. To wielki postęp od czasu, kiedy Obama i Xi w listopadzie 2014 roku osiągnęli porozumienie, zobowiązując się do wspólnej walki z gazami cieplarnianymi, które powstają wskutek spalania paliw kopalnianych, takich jak ropa czy węgiel. W ramach porozumienia, Chiny ustanowiły rok 2030 jako ostateczny termin dla zatrzymania wzrostu emisji. Zdaniem Rima Buckleya z Institute for Energy Economics Pekin jest jednak na dobrej drodze, by spełnić te oczekiwania wcześniej.
Państwo Środka także sponsorem na rzecz klimatu
Okazuje się, że Państwo Środka jest partnerem dla USA także w innych aspektach redukcji emisji - przekazało 3,1 mld dol. na pomoc krajom rozwijającym się w walce ze zmianami klimatycznymi oraz obiecało zredukować emisję CO2 na 1 dolara PKB o 60 proc. - do 65 proc. poziomu w 2005 roku. W ostatnim roku, Chiny były największym rynkiem odnawialnych źródeł energii na świecie, z produkcją 433 gigawatów pod koniec 2014 roku - to dwa razy więcej niż Stany Zjednoczone, które plasują się na drugim miejscu - według danych z Bloomberg New Energy Finance. Największe ma dopiero jednak nadejść. Chiny planują bowiem zmniejszyć także ilość produkcji węgla. Budowa nowych elektrowni węglowych w niektórych regionach została już zakazana, a Pekin zapowiedział zamykanie kolejnych elektrowni spalających węgiel.
Ważne by podkreślić, że Chiny wciąż pozostają „żarłocznym” konsumentem węgla, bez względu na ostatni „boom” zaangażowania w pozyskiwanie czystej energii. Najbardziej skażające paliwa kopalniane wciąż odpowiadają 60 proc. narodowego zużycia energetycznego.
Autor: ag / Źródło: Bloomberg