Jeżeli uważasz, że paliwo jest tanie i chcesz zatankować na zapas, to poczekaj. Zdaniem analityków będzie jeszcze taniej. Baryłka ropy naftowej typu Brent dobiła w czwartek rano do 32 dolarów. To najniższa cena od kwietnia 2004 roku. - Ceny ropy mogą spaść nawet do 25 dolarów za baryłkę - mówi w TVN24 Biznes i Świat Artur Płuska, analityk rynku surowców PKO PB.
Ceny ropy naftowej Brent spadają gwałtowanie od 4 stycznia. W kilka dni surowiec stracił na wartości ponad 11,5 proc. Obecna wartość ropy jest najniższa od 7 kwietnia 2004 roku. A według Bloomberga będzie jeszcze taniej. Agencja szacuje, że niebawem cena spadnie do 30 dolarów za baryłkę.
Będzie taniej?
Artur Płuska, analityk rynku surowców PKO PB uważa, że prognoza Bloomberga jest realna. - Uważam, że poziom 25 dolarów za baryłkę jest możliwe. Główną rolę grają tu czynniki podażowe. W Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z dużą produkcją ropy naftowej, a popyt pozostaje dość słaby. Pokazują to dane dotyczące niskiej konsumpcji i rosnących, blisko rekordowych zapasów ropy - mówił Artur Płuska.
Ekspert twierdzi, że kierowcy mogą jeszcze poczekać z tankowaniem aut do pełna, bo ceny paliw będą niższe. - Należy jeszcze poczekać. Rok 2016 będzie należał do niskich cen ropy naftowej - dodał Płuska.
Dlaczego?
Wycena ropy naftowej spada, bo na światowych rynkach jest za dużo surowca. Gigantyczna nadpodaż sprawia, że niskie ceny utrzymują się już od ponad roku.
Spadki pogłębiają dodatkowo złe wiadomości z Chin. W poniedziałek tamtejsze giełdy spadły o 7 proc. (później notowania wstrzymano - red.) po tym, jak ogłoszono, że Indeks PMI określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin, spadł mocniej niż szacowano. Podobny scenariusz powtórzył się dziś. Giełdy w 30 minut spadły o 7 proc. po czym notowania wstrzymano.
Negatywne wieści z Chin wywołały lawinę nerwowych reakcji na światowych rynkach - spadki odnotowały giełdy w Azji. Mocno tracą też giełdy w Europie. Pod kreską jest również warszawski parkiet.
Dlaczego kondycja chińskiej gospodarki wpływa na ceny ropy naftowej? Gorsza koniunktura oznacza mniejsze zapotrzebowanie na ropę, a to z kolei oznacza, że na rynku będzie jeszcze więcej surowca, bo nie kupią go Chińczycy.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,