Kiedy 15 stycznia agencja S&P obniżała rating polskim papierom dłużnym, błyskawiczna reakcja widoczna była przede wszystkim na rynku walutowym. Złoty wówczas mocno ucierpiał. Ale na giełdzie też nie było wesoło - inwestorzy otrzymali kolejny cios, w i tak już trudnych czasach. Jak dziś wygląda sytuacja? Komentuje Jakub Tomaszewski, redaktor rynkowy tvn24bis.pl.
Polskie aktywa doznały przed dwoma i pół miesiąca poważnego uszczerbku na wartości. W momencie ogłaszania decyzji ratingowej agencji 1 euro kosztowało około 4,415 złotego. Godzinę później już prawie 4,5. Tydzień później zaczęło spadać, by wczoraj osiągnąć cenę 4,239 zł, nie tylko znacznie niższą, niż "przedratingową", ale najniższą od końca ubiegłego roku. Podobnie dolar, który przed decyzją Amerykanów z S&P kosztował około 4,034 zł, godzinę później 4,099. Kilka dni później 4,126 zł, a dzisiaj jest wyceniany do złotego najniżej od 20 października i kosztuje w granicach 3,732 zł.
Co nas nie zabije...
Indeks największych spółek polskiej giełdy nie miał szans zareagować tak emocjonalnie, jak rynek walutowy. Na pierwszej sesji po obniżce ratingu WIG20 stracił 3,56 proc. Kolejne kilka sesji spadał dalej, do poziomu 1657 pkt., czyli 4,88 proc. licząc od wartości sprzed ratingu. To niewiele, jak na bezprecedensową obniżkę ratingu. Wewnętrzne problemy Polski - główne przyczyny obniżki ratingu - nie wystraszyły inwestorów, którzy dość szybko zorientowali się, że nasze aktywa trzymają nader dobre ceny, biorąc pod uwagę okoliczności. Od momentu ogłoszenia decyzji, euro straciło do złotego blisko 4 proc.:
Dolar spadł o 7,5 proc.:
WIG20 zyskał 14,5 proc.:
Dlaczego obniżka ratingu nie zaszkodziła polskim walorom? Powody są przynajmniej dwa. Polska gospodarka, jako dopiero 23. na świecie, nie wyznacza globalnych trendów, ale jest na nie podatna. W czasach poprawy sentymentu na międzynarodowych giełdach oraz wzrostu apetytu na ryzyko, aktywa rynków wschodzących zyskują przychylność inwestorów. Luzowanie ilościowe w strefie euro oraz znacznie mniejszy kaliber zacieśniania polityki fiskalnej w USA, sprzyjają ociepleniu nastrojów. Polskie aktywa, podobnie jak inne z rynków wschodzących, trafiają w orbitę zainteresowania inwestorów.
Po drugie, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Skoro bezprecedensowa obniżka ratingu nie wyrządziła faktycznej krzywdy polskim walorom, inwestorzy zrozumieli, że są mocniejsze, niż mogłoby się wydawać. Dlatego warto zwrócić na nie uwagę. Przecenione akcje i polski złoty powróciły do łask i portfeli inwestorów.
Co to jest rating?
Standard & Poor's, to obok Fitch Ratings i Moody's najważniejsza agencja ratingowa na świecie. Cały świat na podstawie ich ocen decyduje komu i za ile można pożyczyć pieniądze. Ewentualnie komu najlepiej nie pożyczać. To właśnie istota ratingu, czyli oceny wiarygodności kredytowej.
Rating jest przyznawany bankom, spółkom i państwom. Ocena państwa realnie przekłada się na jego atrakcyjność gospodarczą.
Agencje ratingowe oceniają Polskę:
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: TVN24 BiS