Zarządzający 25 największymi funduszami hedgingowymi na świecie zarobili w 2015 roku 13 mld dolarów. To więcej niż wytworzyły gospodarki Namibii, Bahamów czy Nikaragui.
Kenneth Griffin, założyciel i szef Citadel oraz James Simons, założyciel i prezes Renaissance Technologies podzielili się pierwszym miejscem, zgarniając po 1,7 mld dolarów. Jest to równowartość rocznego wynagrodzenia 112 tys. osób, którzy pracują za minimalną amerykańską pensję w wysokości 15 tys. dolarów.
Zarobki menedżerów najlepszych funduszy hedgingowych zdecydowanie przyćmiewają wynagrodzenia kadry kierowniczej z Wall Street. W ub. roku najlepiej opłacanym bankierem był Jamie Dimon, prezes JPMorgan Chase, który zgarnął "zaledwie" 27 mln dolarów.
Powiększają portfele
Griffinowi i Simonsowi, w porównaniu z 2014 rokiem, udało się zwiększyć swoje zarobki odpowiednio o 400 i 500 mln dolarów. Na przeszkodzie nie stanął im nawet burzliwy rok na Wall Street, który doprowadził wiele znanych funduszy hedgingowych do utraty miliardów dolarów. Niektóre z nich musiały nawet zakończyć swoją działalność.
Obaj mężczyźni wydali sporo pieniędzy na wsparcie kampanii kandydatów Partii Republikańskiej na prezydenta USA. Griffin, który jest najbogatszym człowiekiem w stanie Illinois (Forbes szacuje jego majątek na 7,5 mld dolarów) przekazał 3 mln dolarów na nieudane kampanie Marco Rubio, Jeba Busha i Scotta Walkera. 47-latek był też największym pojedynczym donatorem kampanii burmistrza Chicago Rahma Emanuela, który w kwietniu 2015 roku wygrał walkę o reelekcję.
Obrazy za pół miliarda
Kilka miesięcy temu Griffin kupił od Davida Geffena, producenta filmowego i współzałożyciela wytwórni DreamWorks dwa obrazy: "Number 17A" Jacksona Pollocka za 200 mln dolarów oraz "Interchanged" Willema de Kooninga za 300 mln dolarów (to najwyższa cena, jaką kiedykolwiek zapłacono za obraz). Oba dzieła sztuki wypożyczył następnie do Instytutu Sztuki w Chicago.
James Simons to wybitny matematyk i filantrop, w czasie zimnej wojny zajmował się łamaniem szyfrów w Departamencie Obrony USA. 34 lata temu założył fundusz Renaissance Technologies, który prowadzi z małej miejscowości Setauket, położonej na Long Island. Simons wsparł kwotą 13 mln dolarów kampanię Teda Cruza. Po rezygnacji senatora z Teksasu z wyścigu o nominację prezydencką Partii Republikańskiej, Renaissance zaczął wspierać finansowo Hillary Clinton, wpłacając do tej pory na konto jej kampanii 2 mln dolarów. Z kolei Euclides Capital, biuro rodziny Simmonsa przekazało Clinton 7 mln dolarów.
78-letni Simons, który przeszedł na emeryturę w 2009 roku, znajduję się na 50. miejscu listy najbogatszych ludzi świata według Forbesa. Jego majątek szacuje się na 15,5 mld dolarów.
Brak kobiet
Co ciekawe, na listę 25 najlepiej zarabiających szefów funduszy hedgingowych jeszcze nigdy nie trafiła żadna kobieta (ranking przygotowywany jest od 15 lat).
Zarządzający funduszami pobierają wynagrodzenia w oparciu o strukturę znaną jako "2 i 20", czyli zarabiają 2 proc. od wartości aktywów i 20 proc. od zarobków inwestorów.
Autor: ToL//bgr / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Paul Elledge, Gleuschk