LIBOR, który służy między innymi do ustalania rat kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich, ma odejść do lamusa. Zastąpi go wskaźnik o nazwie SARON. - W umowie kredytowej frankowicze mają napisane, że oprocentowanie jest sumą marży banku i najczęściej trzymiesięcznej stawki LIBOR. I tu pojawia się problem, czy trzeba będzie podpisywać aneksy do umów - zauważył w TVN24 BiS Jarosław Sadowski z Expandera.
W połowie czerwca Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) wprowadził nową stopę procentową - SARON. Ma ona zastąpić dotychczasowy trzymiesięczny LIBOR. SNB poinformował wówczas, że od teraz do podejmowania i komunikowania decyzji dotyczących polityki pieniężnej będzie używał nowego wskaźnika.
"To krok wynikający z niepewności dotyczącej przyszłości stawek LIBOR. Brytyjski regulator, Urząd ds. Postępowania Finansowego (FCA) gwarantuje ich ustalanie tylko do końca 2021 r." - zauważa w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita".
"Banki mające produkty oparte na LIBOR będą musiały wprowadzać produkty związane z SARON. Sprawa dotyczy także 812 tys. Polaków spłacających 466 tys. kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 105 mld złotych" - podkreśla dziennik.
Czym jest LIBOR?
LIBOR (ang. London Interbank Offered Rate) to rynkowa stopa procentowa depozytów oferowanych na rynku międzybankowym w Londynie. Stanowi punkt odniesienia dla wielu produktów finansowych, w tym np. kredytów hipotecznych. Także oprocentowanie kredytów frankowych zaciąganych przez Polaków jest oparte o LIBOR.
Wskaźnik ten jest obliczany i podawany codziennie. Stanowi średnią szacunków 20 wielkich banków, które oceniają, na jaki procent byłby gotowe pożyczyć pieniądze innym bankom. Wskaźnik podaje się dla pięciu walut (dolar amerykański, euro, frank szwajcarski, funt brytyjski, jen) w perspektywie kilku okresów (dzień, tydzień, miesiąc, trzy miesiące, sześć miesięcy i jeden rok).
Kilka lat temu okazało się, że stopy LIBOR - ze względu na fakt, że ich wyliczenie oparte jest na deklaracjach instytucji finansowych - mogą być przedmiotem manipulacji. Rozwiązaniem ma być SARON - stopa oparta na rzeczywistych transakcjach.
Wiele niewiadomych
- Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy, bo te zmiany muszą być wprowadzone do końca 2021 roku. Do tego czasu będzie publikowany jeszcze LIBOR. Nie wszystko zostało jeszcze dokładnie określone, jak to będzie wyglądało. Te zmiany dotyczą nie tylko franków szwajcarskich, ale wszystkich kredytów hipotecznych - wyjaśniał w programie "Biznes dla Ludzi" Jarosław Sadowski z Expandera.
Jak dodał, ze względu na to, że zaniżano lub zawyżano poziom LIBOR-u władze europejskie doszły do wniosku, że należałoby to tak zmienić, aby to było oparte nie na deklaracjach banków, ale na rzeczywistych transakcjach. - Powstaje zupełnie nowy wskaźnik, który ma się zupełnie inaczej nazywać. (Tymczasem) w umowie kredytowej frankowicze mają napisane, że oprocentowanie jest sumą marży (banku) i najczęściej trzymiesięcznej stawki LIBOR. I tu pojawia się problem, czy trzeba będzie podpisywać aneksy do umów - zauważył ekspert.
- Nie wiadomo, jak to będzie rozwiązane. Podejrzewam, że będzie wprowadzona ustawa, takie rozwiązanie, które nie będzie wymagało podpisania aneksów do umów, że to zostanie zmienione automatycznie - ocenił.
Także WIBOR
Paweł Preuss, partner z EY, który moderował podczas niedawnego Europejskiego Kongresu Finansowego debatę "Świat po śmierci LIBORU - reforma IBOR", zwracał uwagę, że zmiany dotyczące wskaźników używanych w umowach finansowych są odpowiedzią na problemy, które powstały poza granicami Polski.
- Nasz WIBOR nie miał tych problemów, które zapoczątkowały reformę, jednakże będąc w Unii Europejskiej mamy do czynienia z regulacjami, które obejmują też nas – zauważył.
Wskaźnik WIBOR ma wpływ na raty kredytów zaciągniętych w polskiej walucie. Za prace nad zmianami w ustalaniu wskaźnika odpowiada GPW Benchmark (100 proc. udziałów w spółce posiada Giełda Papierów Wartościowych).
Autor: tol//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock