Średnio cztery i pół roku firma w Polsce musi spędzić w urzędach i w sądzie, nim oczyści się z zarzutu organów podatkowych o dokonanie nieprawidłowości podatkowych - wynika z wyliczeń firmy doradczo-audytorskiej Grant Thornton. W tym czasie firma często traci płynność i upada.
Firma Grant Thornton (GT) postanowiła przyjrzeć się sprawie przewlekłości procedur podatkowych, tzn. sprawdzić, jak długo trwa w Polsce walka podatników przed sądem o dobre imię. Eksperci GT brali pod uwagę wyroki, w których ostateczna decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego zapadała na korzyść podatnika. Na podstawie 100 ostatnich wyroków NSA eksperci GT wyliczyli, że średnio w Polsce firma o dobre imię w sprawach podatkowych walczy 56 miesięcy. Tyle czasu mija od pierwotnej decyzji organu skarbowego (Urzędu Skarbowego lub Urzędu Kontroli Skarbowej) kwestionującej rzetelność płacenia podatków przez podatnika do ostatecznego orzeczenia NSA, w którym stwierdza się „niewinność” podatnika, a więc sąd potwierdza, że podatnik płacił podatki zgodnie z prawem.
Niekończące się procesy
- Przewlekłość postępowań w sprawach podatkowych jest poważną bolączką polskiego systemu podatkowego i sądowego. Jeśli dzisiaj uczciwa firma, rzetelnie płacąca podatki, zostanie przez organ podatkowy niesłusznie oskarżona o popełnienie nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych, to oczyści się z tych zarzutów dopiero w lutym 2021 r. To stanowczo za długo - podkreśla biegły rewident, szef zespołu Bieżącego Doradztwa Podatkowego GT Dariusz Gałązka. Dodał, że według analizy jego firmy, najdłużej toczą się postępowania dotyczące podatku dochodowego od osób prawnych. Średnio cały proces oczyszczania się z zarzutów trwa w tym przypadku 69 miesięcy. Niewiele lepiej jest w przypadku podatku dochodowego od osób fizycznych, gdzie na oczyszczenie z zarzutów czeka się przeciętnie 67 miesięcy. Natomiast najkrócej toczą się spory dotyczące akcyzy - 34 miesiące. - Ta duża przewlekłość sporów dotyczących podatków dochodowych prawdopodobnie wynika z faktu, że to właśnie one są najmocniej uregulowane - ocenił Gałązka.
"To bardzo niewielka kwota"
Eksperci zwrócili ponadto uwagę, że podatnik po wygraniu sprawy przed WSA lub NSA dostaje jedynie zwrot niesłusznie zapłaconego domiaru podatkowego z ustawowymi odsetkami oraz zwrot kosztów sądowych. - Ta pierwsze rekompensata jest w takiej sytuacji oczywistością i trudno w jej przypadku mówić o faktycznym zadośćuczynieniu za poniesione szkody, natomiast ta druga – zwrot kosztów sądowych – jest zwykle bardzo niewielka - wskazał Gałązka. Z danych zebranych przez GT wynika, że kwota kosztów zasądzona w 2015 r. za jedno postępowanie (w pierwszej lub drugiej instancji) wyniosła średnio 3,9 tys. zł. - Biorąc pod uwagę przewlekłość postępowań i ryzyko, na jakie narażona jest przez ten czas firma, jest to kwota bardzo niewielka - ocenił ekspert. Dodał, że jeśli podatnik z powodu błędu organów podatkowych doznał szkody (bo np. w związku z koniecznością zapłaty nieprawidłowo określonych przez organ podatkowy kwot podatków jego firma upadła, straciła płynność lub straciła kontrakty), może żądać od skarbu państwa odszkodowania na drodze cywilnej. - Jednak po średnio 56 miesiącach spędzonych w urzędach i sądach mało kto ma jeszcze chęć na rozpoczynanie nowego procesu - skwitował Gałązka.
Politycy Kukiz'15 i PO o rewolucji podatkowej rządu:
Autor: PMB / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock