Za sprawą wejścia w życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu głośno zrobiło się o oświadczeniu PIT-2. - Problem z PIT-2 do tej pory w zasadzie nie istniał - zwróciła uwagę na antenie TVN24 Anna Misiak, szefowa zespołu podatków osobistych i doradztwa dla pracodawców, MDDP. Formularz co do zasady jest składany przez pracownika najczęściej w momencie zatrudnienia. Misiak tłumaczyła, kto może złożyć teraz oświadczenie PIT-2, a także na czym polega ulga dla klasy średniej.
Ministerstwo Finansów opublikowało 64-stronicowy podręcznik z informacjami o głównych zmianach podatkowych z Polskiego Ładu, według stanu na 14 stycznia 2022 rok.
Od 1 stycznia weszły w życie przepisy podatkowe Polskiego Ładu
- To jest bardzo duże wyzwanie, ażeby w całym Polskim Ładzie odnaleźć. Do tej pory nie pamiętam, a zajmuje się podatkami ponad 20 lat, żeby była wprowadzana tak gruntowna reforma, która kompletnie zmienia system naliczania podatku dochodowego od osób fizycznych. To jest bardzo duże zaskoczenie również dla wielu osób, które zajmują się płacami i kadrami, na których barkach spoczywa dzisiaj obowiązek prawidłowego naliczenia wynagrodzeń - skomentowała Anna Misiak, szefowa zespołu podatków osobistych i doradztwa dla pracodawców, MDDP.
- To, co zostało przygotowane nie jest przygotowane dobrze i wymaga ogromnego wysiłku, ażeby to wszystko uporządkować i wyjść na prostą - dodała. Po wejściu w życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu m.in. kwota wolna od podatku wzrosła do 30 tysięcy złotych, a próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. Jednocześnie zniknęło odliczenie składki zdrowotnej od podatku.
Formularz PIT-2 - do czego służy?
Jednym z elementów Polskiego Ładu jest wzrost kwoty wolnej od podatku. Obowiązuje ona wyłącznie podatników rozliczających przychody wykazywane na PIT-36 lub PIT-37 opodatkowane według skali podatkowej, czyli na przykład osób zatrudnionych na etacie czy na podstawie umowy zlecenia. Od 2022 roku kwota wolna od podatku wynosi 30 000 zł, a kwota zmniejszająca podatek - 425 zł miesięcznie. Jeszcze w zeszłym roku wynosiła ona 43,76 zł miesięcznie. Z tą zmianą łączy się formularz PIT-2, na którym pracownik składa wniosek o uwzględnienie kwoty wolnej w trakcie roku podatkowego. Dzięki temu miesięczna płaca na rękę jest wyższa.
- Problem z PIT-2 do tej pory w zasadzie nie istniał. Pracownicy, którzy podejmowali pracę w danym zakładzie najczęściej otrzymywali pakiet różnych oświadczeń i wśród nich był PIT-2, który może mieć zastosowanie wtedy, kiedy chcemy upoważnić zakład pracy do tego, żeby stosował kwotę zmniejszającą podatek. Ta kwota zmniejszająca podatek do tej pory była niewielka i w zasadzie była stosowana do dochodów 85528 złotych, to były 43 złote. Natomiast od tego roku wzrosła nam kwota wolna od podatku i kwota zmniejszająca podatek znacząco wzrosła i wynosi 425 złotych - wskazała Misiak.
Część pracowników w ostatnich dniach otrzymuje informacje z działu kadr, o tym, czy pracownik złożył oświadczenie PIT-2. Jeżeli tak, jest możliwość wycofania oświadczenia. Co mamy zrobić w takiej sytuacji? - Jeżeli ktoś do tej pory nie złożył PIT-2, to powinien przeanalizować swoją sytuację, to znaczy, czy ma uprawnienia do tego, żeby wskazać tego płatnika jako jedynego do potrącenia tej kwoty 425 złotych - wyjaśniła Anna Misiak.
Chodzi o osoby, które pracują na kilku etatach. - Jeżeli ktoś pracuje na kilku etatach, to nie będzie mógł każdego płatnika wskazać jako uprawnionego, ponieważ przepis wyraźnie mówi, że trzeba wskazać konkretnego płatnika do zastosowania tej kwoty - tłumaczyła. Kwotę wolną można zastosować tylko w jednym źródle przychodów.
- Jeżeli ktoś pracuje tylko i wyłącznie w jednym podmiocie, to radzę szybko sprawdzić z działem kadr i płac, czy to oświadczenie PIT-2 zostało złożone, jeżeli nie, to trzeba je po prostu złożyć - dodała Anna Misiak.
Z kolei, jeżeli ktoś pobiera emeryturę lub rentę, to co do zasady ZUS stosuje tę kwotę zmniejszającą podatek. Misiak zwróciła uwagę, że na stronie Zakładu opublikowano oświadczenie, że można ZUS zawiadomić, że nie wyraża się zgody, by ZUS pomniejszał tę kwotę. - To jest do wykorzystania przez osoby, które pobierają świadczenia emerytalne, a mają stosunek pracy - wskazała.
Ponadto, jak tłumaczyła Misiak, oświadczenie również nie może być złożone "przez osoby, które mają indywidualną działalność gospodarczą opodatkowaną na zasadach ogólnych, czyli według skali, ponieważ one przy naliczaniu zaliczek od przychodów osiąganych z działalności gospodarczej, też już stosują tę kwotę wolną od podatku".
Ulga dla klasy średniej
Ustawa podatkowa z Polskiego Ładu wprowadziła tak zwaną ulgę dla klasy średniej. Ma ona dotyczyć m.in. osób zatrudnionych na etacie osiągających roczne przychody z umów o pracę w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. Dzięki temu - jak zapewniało wcześniej Ministerstwo Finansów - reforma ma być neutralna dla tej grupy podatników. W założeniu ulga ma ograniczać negatywne skutki zmian w składce zdrowotnej dla pracowników z tej grupy dochodowej.
- Kwota tej ulgi pomniejsza podstawę opodatkowania, od której jest liczona zaliczka na podatek w trakcie roku. Ta ulga dla klasy średniej będzie jeszcze raz liczona na zakończenie roku. Ona jest przewidziana tylko dla pewnego przedziału zarobków - zaznaczyła Anna Misiak.
- Jeżeli czyjeś zarobki roczne będą poniżej tej kwoty (68 412 zł - red.), to ulga dla klasy średniej nie będzie stosowana. Jeśli będą powyżej tej kwoty (133 692 zł - red.) również ulga dla klasy średniej nie będzie stosowana - dodała. Taka sytuacja będzie też miała miejsce nawet, jeśli będziemy poniżej lub przekroczymy próg o 1 zł. - Ulga jest stosowana dla określonego przedziału - wyjaśniła. Oznacza to, że "nie będzie zastosowany mechanizm, który pozwoli na nieznaczne złagodzenie braku odliczalności składki na ubezpieczenie zdrowotne".
Dotychczas składka zdrowotna wynosiła 9 proc. pensji (po odjęciu kwoty składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i chorobowe), ale 7,75-proc. część składki podlegało odliczeniu od podatku. Ustawa to odliczenie zlikwidowała.
- Ulga dla klasy średniej miała służyć temu, ażeby w tym przedziale, gdyby nie ta ulga już osoby zaczynałyby tracić w związku z tym, że nie ma już odliczalnej składki na ubezpieczenie zdrowotne - wyjaśniła Misiak. Choć - jak dodała - "sama zmiana progu podatkowego z 85 528 na 120 000 powoduje, że ten ból braku odliczalności składki na ubezpieczenie zdrowotne jest nieco mniejszy, ponieważ płacimy po prostu dłużej zaliczki według 17 procent".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN