Realizacja programu PiS "500 zł na dziecko" może wymagać "pewnego kwotowego" zwiększania deficytu budżetowego - przyznał kandydat PiS na ministra finansów Paweł Szałamacha.
Szałamacha przyznał, że priorytetem jego resortu pozostaje sztandarowy projekt PiS 500 zł na dziecko.
- Instytut Ekonomiczny Narodowego Banku Polskiego oceniał, że ogólna kwota tego programu będzie wynosiła ok. 15,5 mld zł rocznie. My uważamy, że można sfinansować ten program z dodatkowych źródeł, które proponowaliśmy w naszym programie, czyli podatków sektorowych od banków i od supermarketów, lekko zwiększając wpływy z dywidend, powiększając ściągalność VAT-u, czy likwidując zakres wyłudzeń zwrotu VAT-u (... ). I być może także, jeżeli chodzi o pewne kwotowe zwiększenie deficytu, ale tak, żebyśmy byli po bezpiecznej stronie, jeśli chodzi o makrorównowagę budżetu - powiedział w poniedziałek dziennikarzom w Poznaniu Szałamacha.
Szałamacha nie wyklucza zwiększenia deficytu, ale tak, by nie zachwiać równowagi budżetu (w granicach 1-1,5 mld zł). Podkreśla, że projekt będzie opracowany w porozumieniu z Elżbietą Rafalską z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, a rozwiązań oczekiwać będzie można już wiosną przyszłego roku.
Frankowicze - MF czy prezydent?
Przyszły minister finansów mówił też o pomocy dla frankowiczów. Szałamacha przyznał, że nie uczestniczył w pracach Kancelarii Prezydenta, która wypracowała projekty ustawy. Zapowiedział jednak, że zapozna się z nimi oraz porozmawia z ministrem Łopińskim, który prowadził te prace.
- Nie można powiedzieć, że frankowicze zachowali się nieroztropnie czy nierozważnie, czy przyczynili się do tego. Nie mieli wpływu na powstała sytuację: chociażby decyzja banku Szwajcarii o zejściu ze sztywnego kursu, powolna reakcja polskiego nadzoru finansowego, jak i patologiczne praktyki kontraktowe banków. Pojawia się w przypadku frankowiczów bardzo istotny dylemat: czy za sprawę tę odpowiadał będzie dalej ministerstwo finansów, w tym przypadku ja, czy też dalej będzie to prowadził urząd kancelarii prezydenta - mówił.
Kwota wolna od podatku od 2017, OFE zostaje
Nowy rząd obiecywał również przed wyborami podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Szałamacha mówił, że może to nastąpić w przyszłym roku, a skutki odczuwalne będą dopiero w styczniu 2017 roku.
Przyszły minister nie zamierza także podejmować działań w kierunku likwidacji OFE. Mimo, że jak mówił "osobiście nie jest on sympatykiem tego emerytalnego rozwiązania, to zamierza pozostawić fundusze w kształcie orzeczonym przez Trybunał Konstytucyjny".
- Osobiście byłem sceptyczny względem OFE. Systemowo nie jest fair sytuacja, w której obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne są kierowane do filaru kapitałowego podlegającego naturalnemu ryzyku gry giełdowej - mówił Szałamacha, przytaczając dramatyczny przykład krajów Ameryki Południowej.
Współpraca z Morawieckim: jest chemia
Szałamacha pozytywnie odnosi się również do perspektywy współpracy z przyszłym ministrem gospodarki - Mateuszem Morawieckim.
- Ja z nim rozmawiałem z ostatnich dniach, mieliśmy kilka spotkań. Pojawiła się pozytywna nić porozumienia. Mówi się w tym kontekście czasami o chemii, także jestem optymistą - przyznał Szałamacha.
Szałamacha ma pomysł na to, jak zrekompensować samorządom niższe wpływy z podatków, chcąc im przekazać część wpływów z podatków sektorowych. Wierzy, że uczyni to z nich sojuszników. Przyszły minister liczy na to, że dzięki takiej współpracy, proponowane przez PiS rozwiązania podatkowe zakorzenią się na trwałe.
Paweł Szałamacha oficjalnie mianowany na ministra finansów ponownie odniósł się do gospodarczych obietnic PiSu:
Autor: ag/gry / Źródło: TVN24 BiS, tvn24bis.pl