Przegłosowany przez Sejm prezydencki projekt ustawy, obniżający wiek emerytalny, nie tylko pozwala na wcześniejszą rezygnację z pracy. Zgodnie z rządowymi obliczeniami ci, którzy się na to zdecydują, muszą liczyć się z mniejszymi wpływami do swoich portfeli - nawet do 2 tysięcy złotych miesięcznie.
Jeśli kobieta która ukończyła 60, a mężczyzna 65 lat zdecyduje się wcześniej przejść na emeryturę, będzie otrzymywać niższe świadczenia.
Rząd sam obliczył, w jaki sposób nowe prawo może wpłynąć na grubość portfeli przyszłych emerytów, opisuje je szeroko w uzasadnieniu do stanowiska Rady Ministrów do prezydenckiego projektu ustawy.
Analizy obejmują lata 2017-2060. Wynika z nich, że im później zdecydujemy się na przejście na emeryturę, tym więcej otrzymamy. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, bowiem wysokość ich emerytury będzie znacząco niższa, niż w przypadku panów.
Przyjmując, że kobieta w wieku 60 lat przejdzie na emeryturę w roku 2044, dostałaby 3167 zł. Gdyby jednak zdecydowała się na odejście z pracy w dotychczas obowiązującym wieku 67 lat, to w 2051 roku otrzymałaby 6500 zł.
Z kolei w 2060 roku różnica w przypadku kobiet - między obecną a prognozowaną stawką emerytury - wynosi 2981 zł. U mężczyzn to kwota 952 zł.
Analogicznie, w przypadku mężczyzn, ci, którzy odejdą na emeryturę w wieku 65 lat, w 2044 otrzymają 5089 zł. Jeśli zrobią to dwa lata później, mając 67 lat, dostaną znacznie więcej - 6294 zł.
Co ważne, podane kwoty to wysokości nominalne, nieuwzględniające wpływu przyszłej inflacji.
Gorzej, niż w Unii
W rządowym dokumencie, który opiniuje projekt ustawy, podkreślono, że "zarówno średnia oczekiwana długość życia, jak i przeciętne trwanie życia w zdrowiu Polaków, biorąc pod uwagę osoby w wieku 50 lat, jest nadal odczuwalnie niższe niż średnia w całej Unii Europejskiej".
Rząd zaznacza, że Polska przystąpiła do Konwencji nr 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej minimalnych norm zabezpieczenia. Określa ona, że przyjęty wiek emerytalny nie może przekraczać 65 lat, a wyższy zależy od zdolności do pracy osób starszych w danym kraju. "Biorąc pod uwagę obecną kondycję zdrowotną społeczeństwa, nie sposób uznać, iż powyższy warunek został spełniony w stosunku do znacznej grupy ubezpieczonych. (…) Jeżeli sprawność fizyczna i umysłowa ubezpieczonych będzie na odpowiednio wysokim poziomie, aby sprostać wymaganiom współczesnego rynku pracy, wówczas faktyczny wiek emerytalny będzie wyższy od ustawowego."
Prawo, nie obowiązek
W środę Sejm zdecydował o obniżeniu wieku emerytalnego. - Dotrzymaliśmy słowa, dotrzymał słowa prezydent Andrzej Duda, dotrzymało słowa PiS i rząd. Przywracamy sprawiedliwość społeczną polskim obywatelom - powiedziała szefowa rządu Beata Szydło. Rząd - kontynuowała - zadbał też o seniorów, m.in. wprowadził program 75 plus. - Zadbaliśmy też o emerytów, w dużej mierze o emerytów mieszkających na wsi, pobierających emerytury rolnicze. Od 1 stycznia przyszłego roku najniższa emerytura w Polsce będzie wynosiła co najmniej tysiąc złotych - zaznaczyła Szydło.
Z kolei prezydent Andrzej Duda podkreślił, że ustawa daje prawo do wcześniejszego przejścia na emeryturę, ale nie jest to obowiązek.
Wiek emerytalny zostanie obniżony:
Autor: PMB/gry / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock