Amerykański dom mody Michael Kors zdecydował się kupić obuwniczą markę Jimmy Choo. Za borykającą się z problemami firmę nowy właściciel zaoferował 1,2 miliarda dolarów.
Marka Jimmy Choo "ma zachować swoje DNA" - poinformował John D. Idol, dyrektor generalny Michael Kors. A to głównie dzięki temu, że niezmieniona ma pozostać kadra kierownicza. Swoje stanowisko zachowa Pierre Denis, dyrektor generalny i Sandra Choi, dyrektor kreatywna.
Marka zmienia właściciela już po raz piąty, odkąd jego współzałożyciele Jimmy Choo i Tamara Mellon rozpoczęli biznes w Londynie dwadzieścia jeden lat temu. JAB, który jest obecnie największym udziałowcem w spółce, kupił akcje za około 870 mln dolarów w 2011 roku.
Michael Kors dzięki transakcji ma zyskać przede wszystkim prestiż - oceniają eksperci.
Jak informowano wówczas w komunikacie, sprzedaż produktów firmy znacznie zwolniła: w 2016 roku dynamika była na poziomie tylko 2 proc., podczas gdy w 2015 r. sięgała 7 proc. W 2014 roku natomiast wzrost sprzedaży szacowano na 12 proc. - podali analitycy z HSBC.
Oprócz tego, JAB zapowiedział, że chce pójść bardziej w sprzedaż produktów żywnościowych. Niemiecka firma ma też udziały w firmie sprzedającej donaty - Krispy Kreme. Jak poinformował magazyn Fortune, JAB będzie starało się sprzedać też swoje akcje w Bally, innej firmie produkującej obuwie.
Firma Jimmy'ego Choo ma obecnie 150 butików na całym świecie. Na brytyjskiej giełdzie pojawiła się w 2014 roku.
Autor: ps / Źródło: Fortune, Guardian, CNBC, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock