Prokonsumenckie rozwiązania ustawy o kredycie hipotecznym są słuszne. Jednak przewidziany w niej zakaz udzielania kredytów w walutach może okazać się martwy. Gdy przyjdzie kryzys i wzrosną stopy procentowe, pojawi się "turystyka kredytowa" - uważa ekspert Marcin Daniecki.
Ustawa znacząco ogranicza też możliwość zawierania umów o kredyt hipoteczny w walucie obcej. W myśl ustawy kredytów hipotecznych będą mogły udzielać tylko banki i SKOK-i, czyli instytucje podlegające nadzorowi KNF. Nie będą ich mogły udzielać na przykład firmy pożyczkowe.
Ochrona kredytobiorców
Marcin Daniecki, prezes Fundacji - Instytutu Badań i Edukacji Pośrednictwa Finansowego podkreślił, że organizacja "w całości popiera" przepisy ustawy dotyczące ochrony interesów konsumentów.
- Dotyczy to przede wszystkim łatwiejszego porównywania kredytów, ich wariantów, uzyskania wiedzy, ile zarabia pośrednik, likwidacji obawy o nagłą zmianę ceny kredytu, skrócenia czasu na wydanie decyzji kredytowej, możliwości zmiany decyzji przez konsumenta i odstąpienia od umowy, możliwości spłaty kredytu bez dodatkowych opłat (po trzech latach) - wymienił ekspert. - Te i inne regulacje wpływające na podniesienie poziomu bezpieczeństwa konsumentów na rynku kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych Fundacja uznaje za cenny i warty wspierania dorobek legislacyjny - wskazał. - Niezależnie od powyższego najlepszym dla klienta mechanizmem ochrony jego interesów jest uczciwa i pełna konkurencja, zarówno podmiotowa, jak i produktowa. Przewidziane w ustawie prawo wyboru przez klienta tego, kto dokona oceny jego zdolności kredytowej (bank lub pośrednik kredytowy) jest w tym zakresie krokiem w dobrym kierunku - dodał Daniecki.
Jakie zastrzeżenia
Ekspert negatywnie ocenił natomiast "uniemożliwienie konsumentowi zarządzania własnym poziomem tolerancji ryzyka zaangażowania, wskutek wprowadzenia ustawowego zakazu udzielania kredytów w walucie obcej polskim rezydentom zarabiającym w walucie krajowej i w niej posiadającym składniki majątkowe". - Wydaje się, że lepszym mechanizmem zabezpieczającym klienta przed nieuczciwymi praktykami jest w takim przypadku prowadzenie bezustannej działalności edukacyjnej i podnoszącej świadomość finansową. Tak naprawdę, wprowadzenie łatwego do obejścia zakazu może w konsekwencji okazać się półśrodkiem - zaznaczył Daniecki. Jak argumentował, istnieje bowiem obawa, że "w chwili pogorszenia się koniunktury gospodarczej, w tym m.in. wzrostu oczekiwań inflacyjnych i towarzyszącego temu podniesieniu stóp procentowych, może pojawić się presja na obchodzenie powyższego zakazu". - Efektem tego może być po pierwsze, rozwój rynków zagranicznych (związany ze zjawiskiem "turystyki kredytowej" Polaków poszukujących za granicą lepszych produktów kredytowych - red.), po drugie, może to również skutkować odpływem wykwalifikowanych kadr za granicę, po trzecie, pozostali polscy konsumenci efektywnie mogą mieć w kraju dostęp do relatywnie gorszej jakościowo oraz droższej oferty kredytowej - wyjaśnił Daniecki. Jego zdaniem dodatkowo przepisy ustawy wprowadzające "różnorakie opłaty parafiskalne" mogą doprowadzić do stopniowego podrożenia kosztów kredytu i wzrostu liczby wykluczonych finansowo.
Platformy internetowe
W ocenie eksperta możliwym skutkiem tych regulacji "byłoby pojawienie się zakładanych poza granicami Polski finansowych platform internetowych dedykowanych polskiemu konsumentowi, umożliwiających dostęp do oferty kredytowej podlegającej w Polsce swoistej prohibicji". - Nasza Fundacja obserwuje nasilenie się zjawiska powstawania różnych form tzw. bankowości równoległej, opartej na wirtualnych platformach internetowych, zakładanych za granicą. Wiemy także, że państwowy regulator również takie niebezpieczeństwo dostrzega, starając się mu przeciwdziałać poprzez projektowane regulacje blokujące dostęp do określonych domen internetowych - wskazał Daniecki. Zauważył jednak, że w ramach wewnętrznego rynku Unii Europejskiej "nie ma instytucji prewencyjnego blokowania platform internetowych". - To sprzeczne z wolnościami wewnętrznego rynku Unii Europejskiej - zaznaczył.
Autor: mb//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock