Posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie zagadnień prawnych dotyczących kredytów walutowych zostało przesunięte na 13 kwietnia – poinformowano w komunikacie. Jak wskazano, powodem jest trwająca hospitalizacja pierwszej prezes SN.
Posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego miało się pierwotnie odbyć 25 marca.
"W związku z trwającą hospitalizacją Pierwszego Prezesa SN, Zarządzeniem nr 31/2021 z dnia 17 marca 2021 r. termin posiedzenia całego składu Izby Cywilnej w sprawie z wniosku Pierwszego Prezesa SN o rozstrzygnięcie zagadnień prawnych dotyczących tematyki kredytów denominowanych i indeksowanych w walutach obcych (sygn. akt III CZP 11/21) został zmieniony z dnia 25 marca 2021 r. na dzień 13 kwietnia 2021 r." – czytamy w komunikacie.
"Uchwała może być sądnym dniem dla niektórych banków"
Z wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnień prawnych dotyczących tak zwanych kredytów walutowych zwróciła się do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pierwsza prezes SN sędzia Małgorzata Manowska.
Wniosek pierwszej prezes SN obejmuje sześć pytań, w których poruszana jest m.in. kwestia przewalutowania kredytu. Jak podkreślono, odpowiedzi na przedstawione pytania powinny w kompleksowy sposób "rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje", jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych.
- Uchwała ta może być sądnym dniem dla niektórych banków, ale już teraz, patrząc na linię orzeczniczą, widać, że szala zdecydowanie przechyla się na korzyść frankowiczów. Otwarte pozostaje pytanie, czy większość klientów zgodzi się na ugody, czy przyśpieszy przyrost pozwów. Moim zdaniem ugody są bezpieczniejsze zarówno dla sektora, jak i dla klientów. Mimo że kosztowne, to z pewnością poziom kapitałów w sektorze będzie w stanie absorbować te koszty – mówił na początku marca w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Piotr Tomaszewski.
Rzecznik Finansowy radził wcześniej konsumentom, by poczekali na stanowisko SN i dopiero w tym świetle oceniali konkretne propozycje ugodowe składane im przez banki.
Propozycja KNF
Pod koniec 2020 roku przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zaproponował bankom, by przedstawiły klientom atrakcyjne dla nich warunki ugód, które byłyby realną alternatywą do ścieżki sądowej. Według sugestii szefa KNF klienci banków mogliby się rozliczać z bankami tak, jak gdyby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanymi według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę.
W odpowiedzi na propozycję przewodniczącego KNF powstał międzybankowy zespół z udziałem UKNF i większości banków, które posiadają w portfelu walutowe kredyty mieszkaniowe, i przy zaangażowaniu Związku Banków Polskich.
W ostatnich tygodniach kilka banków opublikowało wyliczenia dotyczące skutków przewalutowania kredytów hipotecznych powiązanych z kursem franka szwajcarskiego według propozycji Komisji Nadzoru Finansowego. Kwoty, w przypadku pojedynczego banku, wahają się od kilkuset milionów do kilku miliardów złotych: PKO Bank Polski - 6,1-6,7 mld zł, Bank Pekao - 350-400 mln zł, Santander Bank Polska - ok. 2,7 mld zł, mBank - 4,7-5,4 mld zł oraz Bank Millennium - 4,1-5,1 mld zł.
Z szacunków Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że przewalutowanie kredytów hipotecznych powiązanych z kursem franka szwajcarskiego może kosztować banki łącznie 34,5 miliarda złotych. W skrajnym wariancie ten koszt może wzrosnąć do 234 miliardów złotych.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock