Coraz mniej par spędza ze sobą całe życie. Statystyki są bezwzględne. W 2013 r. ślub wzięło 180 tys. par, czyli o 21 proc. mniej niż 13 lat wcześniej. Natomiast liczba rozwodów wyniosła 66 tys. w tym czasie o 35 proc. "Nic nie jest wieczne, warto więc zawczasu zastanowić się, co zrobić, żeby po rozstaniu nie zrujnować się nie tylko psychicznie, ale też finansowo” - radzi Krajowy Rejestr Długów.
Rozwód czy rozpad związku nigdy nie należy do przyjemnych przeżyć. Jednak kiedy już nas to spotyka, to trzeba sprawdzić, czy nasze finanse są odpowiednio zabezpieczone. Często dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę, że popełniliśmy wiele typowych błędów. – Często zdarzają się przypadki, gdy dłużnikami są osoby, które nie mogą poradzić sobie ze spłatą zobowiązań, bo po ich partnerze bądź partnerce, którzy mieli dokładać się do rat czy rachunków, słuch zaginął – mówi Radosław Koński, dyrektor departamentu windykacji Kaczmarski Inkasso.
- Niestety, taki dług i tak trzeba spłacić. Bez znaczenia czy są to raty pożyczek, czy rachunki za media. Jeśli podpisujesz umowę, która nakłada na ciebie zobowiązania finansowe, to ty masz obowiązek ich spłacenia i to od ciebie wierzyciel będzie domagał się zapłaty. Nie interesują go okoliczności jego powstania i to czy ktoś miał się do nich dokładać – dodaje Konrad Siekierka, radca prawny z kancelarii prawnej Via Lex.
Bez dowodów
KRD ostrzega, że istnieje jeszcze gorszy scenariusz. Twój partner jest w finansowym dołku i prosi cię o pożyczkę. Czujesz, że w twoim obowiązku jest go wspomóc. Bijesz się z myślami, ale sięgasz po pieniądze, które zostały odłożone dzięki miesiącom ciężkiej pracy. Gdy przy rozstaniu upominasz się o zwrot pożyczki, twoja była druga połówka doznaje zaniku pamięci: jakiej pożyczki?
- Mamy tu do czynienia ze zwykłą umową pożyczki i istnieje możliwość dochodzenia swoich należności przed sądem. Oczywiście, o ile pieniądze nie zostały przekazane pod jakimkolwiek innym tytułem np. jako darowizna – tłumaczy mec. Siekierka. - Aby móc skutecznie dochodzić zwrotu, należy oczywiście zadbać o formalności. Pożyczkę powinno się udokumentować umową czytelnie podpisaną przez pożyczkobiorcę oraz potwierdzeniem przekazania należności drugiej stronie, na przykład w formie potwierdzenia przelewu. Pozwoli nam to w sposób skuteczny udowodnić przed sądem sam fakt zawarcia umowy oraz jej warunki. Świadkowie oczywiście również są przydatni i z pewnością będą brani pod uwagę, niemniej jednak w tym wypadku najlepiej mieć dokument w ręce – radzi.
Skorzystaj z pomocy
Jeśli były partner przyzna się do tego, że pieniądze były pożyczone i mamy na to dowody, to należy działać zanim rozpłynie się w powietrzu. – Jeśli były partner lub partnerka nie kwapi się do spłaty długu, nie warto odpuszczać, licząc, że w końcu sami oddadzą pieniądze. Im więcej czasu upływa od powstania zobowiązania, tym ciężej będzie je odzyskać, szczególnie na własną rękę – mówi Joanna Zawadzka, dyrektor departamentu sprzedaży usług windykacyjnych w Kaczmarski Inkasso.
Małżeństwo to też kontrakt
Zdecydowaliście, że chcecie spędzić resztę życia ze sobą i przypieczętować to obrączkami. Ciężko w dniu ślubu myśleć o tym, że kiedyś się rozstaniecie, ale należy wziąć taki scenariusz pod uwagę. Jak zabezpieczyć swoją przyszłość? Istnieją trzy możliwości: wspólnota majątkowa, rozdzielność majątkowa i rozdzielność z wyrównaniem dorobków.
Najlepiej jeszcze przed ślubem zastanowić się, jaką opcję wybrać. – Nie ma złotego środka. Każda z umów ma swoje plusy i minusy, ale warto je przeanalizować, zanim wybierzemy którąś z opcji – radzi Konrad Siekierka.
Intercyza daje niezależność finansową, jest zabezpieczeniem dla tych, którzy prowadzą interesy i zdarza im się popadać w długi. Wtedy nie odpowiada za nie współmałżonek. Minusami jest w niektórych przypadkach obniżenie zdolności kredytowej i brak możliwości wspólnego rozliczania się z podatków.
Umiesz liczyć, licz na siebie
Zadłużenie Polaków przekroczyło 16,6 mld zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. 27 proc. tej kwoty mają do oddania kobiety, a ich średni dług wynosi 6 tys. zł. Mężczyźni zalegają średnio na ponad 9,5 tys. zł i stanowią 63 proc. wszystkich dłużników. – Z pewnością, w większości przypadków, dług jest efektem nierozważnych, nieprzemyślanych decyzji – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów. – Zaciągając zobowiązanie, powinniśmy rozważyć wszystkie możliwe scenariusze. I przede wszystkim, w myśl przysłowia „umiesz liczyć, licz na siebie”, ocenić, czy na pewno damy radę je spłacić bez niczyjej pomocy – radzi Łącki.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl