Pogarsza się wiarygodność Polski na rynkach finansowych. W piątek rentowność 10-letnich obligacji podskoczyła do 3,17 proc. podczas, gdy pod koniec stycznia wynosiła zaledwie 1,93 proc.
Wzrost rentowności to duży problem dla polskiego rządu. Jeśli będzie chciał pożyczyć pieniądze (a będzie musiał to zrobić, bo deficyt budżetowy będzie się powiększał, rządowi pozwoli na to decyzja o poluzowaniu reguły wydatkowej), to od tej pożyczki zapłaci dużo większe odsetki.
Gdzie trafią pieniądze?
Powstaje pytanie, czy w związku z tą sytuacją pieniądze pozyskane z podatku bankowego czy podatku od sklepów wielkopowierzchniowych trafią na priorytetowe rządowe projekty (np. program Rodzina 500+), czy na zapłatę odsetek inwestorom.
- Zwiększenie długu może oznaczać, że obsługa długu będzie nas kosztowała znacznie więcej. Jeżeli nasze obligacje przynoszą w tej chwili ich nabywcom 2,5-3 proc. korzyści rocznej, to przy mniejszej wiarygodności 1 proc. wzrostu rentowności oznacza ok. 8 mld zł ubytków w budżecie. W tym momencie spadają nam korzyści z opodatkowania banków i sklepów wielkopowierzchniowych - przestrzega Alfred Adamiec, dyrektor Generalny Polskiego Towarzystwa Doradców Finansowych.
Sytuacja negatywnie odbija się na złotym. Dzisiaj euro kosztowało nawet 4,35 zł, co jest najwyższym poziomem od stycznia bieżącego roku.
Autor: tol/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock