Od kilku miesięcy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe. Ma to wpływ na raty kredytów zaciągniętych w polskiej walucie, które mogą być nawet o kilkaset złotych wyższe niż jeszcze pół roku temu. Ekonomiści zgodnie przewidują, że to nie koniec wzrostów. Czy w tych warunkach przewalutowanie kredytu we frankach może się jeszcze opłacać? Liczymy i wyjaśniamy.
8 lutego Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na kolejną podwyżkę stóp procentowych. Główna stopa, referencyjna wzrosła znów o 50 punktów bazowych do poziomu 2,75 proc. Decyzje RPP mają wpływ na WIBOR (trzymiesięczny, sześciomiesięczny), co jednocześnie przekłada się na wysokość raty.
Na dodatek spodziewać się można kolejnych podwyżek. - Z całą pewnością, na 100 procent będę namawiał Radę Polityki Pieniężnej (...) do tego, żeby na następnym posiedzeniu znów zacieśnić politykę pieniężną. Żeby kontynuować cykl w podobny sposób, jak to ma miejsce od pięciu miesięcy - mówił w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Wcześniej szef NBP wskazywał w rozmowie z agencją Bloomberg, że według niego stopy procentowe powinny rosnąć bardziej niż oczekuje tego rynek. Nie jest jasne do których rynkowych prognoz odnosiły się słowa Adama Glapińskiego, jednak część analityków wskazywała wcześniej, że stopa referencyjna w Polsce może wzrosnąć w 2022 roku do poziomu 4 proc. Są też prognozy mówiące o podwyżce stóp procentowych do poziomu 5 proc.
Rosnące raty kredytów zaciągniętych w złotych to jednocześnie wątpliwość frankowiczów, którzy biorą pod uwagę ewentualną ugodę z bankiem. Czy warto teraz przewalutować kredyt, czy rata nie będzie wyższa od tej, którą płacę, czy za chwilę nie wzrośnie?
Kredyty frankowe. Banki proponują ugody
Pod koniec 2020 roku przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski zaproponował bankom, by przedstawiły klientom atrakcyjne dla nich warunki ugód pozasądowych. Jako najbardziej spójne i mające szanse powodzenia ocenił rozwiązanie, w którym klienci zaczęliby się rozliczać z bankami tak, jak gdyby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanymi według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę.
Na tym opiera się oferta skierowana do klientów przez największy polski bank - PKO BP, ale też ING Bank Śląski i Bank Ochrony Środowiska. Część frankowiczów na ugody się zdecydowała.
Jeśli chodzi o inne instytucje finansowe, na początku grudnia 2021 roku mBank poinformował, że rozpoczyna pilotaż ugód frankowych, który będzie trwał przez trzy miesiące. Rozwiązanie ma polegać na przewalutowaniu obecnego kredytu na złote, różnicą bank ma się podzielić z klientem po połowie. Czyli jest to nieco inna oferta niż propozycja KNF. Własną ofertę dla frankowiczów przedstawił również Bank Millennium. Pod koniec września informował, że zawarł ponad 4 tysiące ugód. Z kolei wiceprezes Banku Pekao Wojciech Werochowski na początku listopada informował w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że trwa pilotaż procesu ugód z frankowiczami na małej grupie klientów. Po tym ma zapaść decyzja, "czy i w jakiej formie i skali" przeprowadzony zostanie program ugód.
Inne banki - jak BNP Paribas Bank Polska i Santander Bank Polska - wciąż nie podjęły decyzji w tej sprawie. - Nadal trwają prace, nie podjęliśmy ostatecznej decyzji, testujmy rozwiązania i rozmawiamy z naszymi klientami. Testujemy zarówno rozwiązania, które zostały zaprezentowane przez przewodniczącego KNF, jak i nasze rozwiązania ugodowe. Jesteśmy jeszcze przed ostateczną decyzją dotyczącą przystąpienia do szerszej skali - powiedział na początku lutego prezes Santandera Michał Gajewski.
- Niewątpliwe ostatnie ruchy na stopach procentowych spowodowały, że konwersja na złotego powoduje zwiększenie raty kredytu hipotecznego w złotych i część klientów ma refleksje, czy rzeczywiście jest to dla nich dobre rozwiązanie - stwierdził.
Kredyty frankowe. Ugoda na zasadach KNF a wysokość raty
Jak wygląda sytuacja kredytobiorców po przewalutowaniu kredytów na złote? Przeanalizował to dla portalu TVN24 Biznes główny analityk HRE Investments Bartosz Turek.
W swoich wyliczeniach przyjął, że warunki ugód zakładają, że kredyt frankowy od początku jest traktowany jak złotowy, a nadmiarowe raty kredytu we frankach szwajcarskich są zaliczone jako nadpłata kredytu. To założenia oparte na propozycji szefa KNF.
Bartosz Turek porównał sytuację kredytobiorcy posiadającego zobowiązanie w złotych, jak i osoby z kredytem we frankach. Pod uwagę wziął cztery różne momenty zaciągnięcia kredytu, jak i stan obecnego zadłużenia. Analityk uwzględnił obecną wysokość stóp procentowych w Polsce oraz ich prognozowany wzrost. Ekspert przyjął trzy scenariusze, z możliwym zakończeniem cyklu podwyżek na poziomie 4 proc., 4,50 proc., 5 proc.
Wszystkie przykłady dotyczyły kredytów zaciągniętych na 30 lat i na kwotę 300 tysięcy złotych.
Przewalutowanie kredytów we frankach. Przykłady
Spójrzmy na sytuację kredytobiorcy, który zaciągnął kredyt hipoteczny powiązany z kursem franka szwajcarskiego w lipcu 2008 roku. To szczyt frankowej gorączki, a kurs szwajcarskiej waluty spadł na kilkanaście dni poniżej 2 zł (obecnie to 4,27 zł).
Frankowicz, który pożyczył 300 tysięcy złotych (przeliczone z franków), spłacił do tej pory niemal 305 tys. zł, do spłaty mu pozostaje 388 tys. zł, a lutową ratę zapłacił w wysokości 2113 zł. Gdyby zobowiązanie zostało zaciągnięte w polskiej walucie, suma zapłaconych rat wyniosłaby 256 tys. zł, do spłaty pozostałoby 207 tys. zł, a rata do zapłacenia w lutym to 1552 zł.
Z wyliczeń dla czterech przypadków wynika, że w każdym z nich zarówno suma zapłaconych rat, jak i kapitału pozostałego do spłaty jest wyższa w przypadku kredytu powiązanego z kursem franka szwajcarskiego niż w złotym.
Co się stanie, jeśli kredytobiorca zdecyduje się na przewalutowanie kredytu zgodnie z propozycją szefa KNF? Kwota kapitału do spłaty spadnie drastycznie - do 159 tys. zł. Natomiast rata wyniesie 1181 zł.
Turek o przewalutowaniu: zmniejszy się saldo zadłużenia, szansa na obniżkę raty
- Wyliczenia te sugerują, że po przewalutowaniu mamy szansę nie tylko na to, że saldo naszego zadłużenia bardzo mocno stopnieje, ale też mamy realną szansę na obniżkę raty - tłumaczy Bartosz Turek. Zastrzega jednak, że dotyczy to wyłącznie analizowanych warunków zawierania ugód i dodaje, że jeśli stopy procentowe będą w Polsce dalej rosły, ta obniżka raty może zostać zniwelowana.
- Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu kredytobiorców najważniejsze jest to, że przestanie ciążyć na nich dług wyższy niż w momencie zaciągnięcia kredytu - podkreśla ekspert.
- Mogą więc sprzedać posiadane mieszkanie i kupić inne. Takie, które bardziej będzie odpowiadać bieżącym potrzebom - zauważa.
Bartosz Turek apeluje przy tym, żeby "dobrze zapoznać się z warunkami oferowanych ugód, bo nie zawsze wygląda to tak, że banki są gotowe przewalutować kredyty tak jakby u zarania były długami w rodzimej walucie". - A to kompletnie zmienia sytuację na niekorzyść posiadacza kredytu walutowego - dodaje.
Kredyty frankowe. Kiedy warto zawrzeć ugodę?
Główny analityk Expander Advisors Jarosław Sadowski zwraca uwagę w rozmowie z TVN24 Biznes, że konsekwencje przewalutowania kredytu zależą od różnych aspektów. - Możemy spojrzeć tylko na to, jakie mamy zadłużenie i po takim przewalutowaniu zadłużenie w przeliczeniu na złote spadnie - zauważa. Jest też kwestia porównania wysokości raty oraz perspektyw jej wzrostu, ale także pytanie o ewentualną walkę z bankiem przed sądem.
- Bardzo wielu frankowiczów kieruje sprawę do sądu. Jak sobie porównamy korzyści związane z ugodą w ramach propozycji KNF, to rzeczywiście zadłużenie nam spada. Jednak jak sobie porównamy, jak ono bardzo spadnie w przypadku uznania umowy za nieważną, to może być tak, że (w przypadku ugody - red.) nam wyjdzie, że mamy zadłużenie na przykład 150 tys. złotych, a jeżeli umowa zostanie uznana za nieważną, to zostanie 15 tysięcy złotych. To jest ogromna różnica - wyjaśnia Sadowski.
Jak jednak dodaje, wydanie takiego wyroku może zająć dużo czasu i nie ma się pewności, co do decyzji sądu.
- To jest kwestia, na czym danej osobie zależy. Jeżeli na tym, aby jak najszybciej ten problem rozwiązać, to wtedy rzeczywiście może lepszym rozwiązaniem jest ugoda. Jeżeli komuś zależy na tym, aby uzyskać maksymalnie korzyści, to faktycznie lepszym rozwiązaniem może być uznanie umowy za nieważną (przed sądem) - mówił.
Zdaniem Jarosława Sadowskiego frankowicze zainteresowani zawarciem ugody powinni poprosić swój bank o przeliczenie ewentualnej raty po zmianie, z uwzględnieniem wyższych niż obecne stawki WIBOR - na przykład na poziomie 5 proc. Ekspert wyjaśnia, że chodzi o to, by nie okazało się, że po tym przewalutowaniu mamy wyższą ratę.
- Chociaż w większości przypadków raczej do tego nie dojdzie. Raty kredytów we frankach są teraz dość wysokie, mamy kurs sporo powyżej 4 zł. Nigdy jednak nie wiadomo, jak potem wzrosną stopy procentowe. Lepiej więc przeprowadzić sobie taką symulację - tłumaczył.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock