- W okresie kiedy małżonek sprawuje urząd prezydenta wynagrodzenie jest jak najbardziej uzasadnione. Ale czy do końca życia? - zastanawia się w rozmowie z tvn24bis.pl prof. Marek Chmaj. Konstytucjonalista w ten sposób komentuje propozycję PiS, na mocy której zarówno obecna Pierwsza Dama jak i jej poprzedniczki będą dożywotnio otrzymywały wynagrodzenie. Choć nie muszą rezygnować ze swoich dotychczasowych funkcji zawodowych, przyjęło się, że tak robią.
Wysokość przysługującego wynagrodzenia ma stanowić 55 proc. wysokości wynagrodzenia, które otrzymuje prezydent. Obecna Pierwsza Dama będzie mogła zatem liczyć na maksymalnie 13 540 zł miesięcznie. 12 275 zł będzie stanowiła pensja, a 1 265 zł to maksymalna kwota dodatku stażowego.
To nowość bowiem ani obecna Pierwsza Dama, ani małżonki poprzednich prezydentów nie dostawały uposażenia. - To jest wyrównanie pewnej bzdury, że osoba przez małżeństwo wykonuje bardzo ważne funkcje społeczne i państwowe. Do tej pory nie dostawała wynagrodzenia, to jest naprawa tej sytuacji - ocenia Grzegorz Cydejko, publicysta "Epress".
Przypomnijmy, że w sprawie wprowadzenia wynagrodzeń apelowała m.in. Jolanta Kwaśniewska.
Aktywność Pierwszej Damy
Na stronie Prezydenta Rzeczypospolitej Polski na specjalnie stworzonej do tego podstronie możemy zresztą śledzić "aktywność Pierwszej Damy". - Pierwsza Dama zajmuje się działalnością społeczną, charytatywną, kulturą. Tak żeby pod tym kątem wspierać męża - mówi w rozmowie z tvn24bis.pl konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. Zwraca jednak uwagę, że prawnie nigdy takiego obowiązku nie było.
Jeżeli jednak zajrzymy na stronę prezydenta, to zobaczymy, że tylko w tym miesiącu Agata Kornhauser-Duda odwiedziła m.in. uczestników letniego wypoczynku "Wakacje z Muszkieterami" w Murzasichlu, wysłuchała Koncertu Debiutów podczas koncertu "Andrzej Brandstatter z Przyjaciółmi" w ramach Wierchowych Spotkań, czy obejrzała zbiory Najmniejszego Muzeum Świata.
Według informacji publikowanych na podstronie kalendarz Pierwszej Damy obejmuje średnio trzy wydarzenia w tygodniu. Zdarzają się również oficjalne wizyty wraz z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, co jest regulowane przez protokół dyplomatyczny. - Jeżeli na miejscu prezydenta będzie witała para prezydencka, to jest oczekiwane (jeżeli posiada - red.), że też przyjedzie z małżonką. Jeżeli nie będzie takie formuły, protokół jasno wskazuje, że prezydent leci sam. Obowiązuje zasada wzajemności - wyjaśnia prof. Chmaj.
Jeżeli pierwsza dama leci z prezydentem, na miejscu opiekuje się nią druga pierwsza dama i wówczas razem odbywają program wizyty.
Zdarzało się, że w trakcie kadencji Pierwsze Damy zakładały także własne fundacje. Tak było w przypadku choćby Jolanty Kwaśniewskiej, która w 1997 roku założyła "Porozumienie Bez Barier", która działa do dzisiaj a jej celem jest "wspieranie działalności na rzecz inicjowania procesu zmian cywilizacyjnych i kulturowych tworzących ludziom warunki równych szans na drodze do ich rozwoju intelektualnego, zawodowego, społecznego i kulturalnego".
Za swoją aktywność charytatywną nagrodzona wyróżniona została Maria Kaczyńska. W listopadzie 2007 roku otrzymała tytuł honorowego Anioła Kliniki Budzik, który został nadany prezydentowej przez Fundację Ewy Błaszczyk "Akogo?" za zaangażowanie w budowę kliniki. Rok wcześniej otrzymała także tytuł i statuetkę "Człowiek Otwartego Serca", przyznawaną przez Kapitułę Stowarzyszenia Osób i Dzieci Niepełnosprawnych Pomocna Dłoń.
Rezygnacja z pracy
W wyniku zmian zaproponowanych przez PiS, autorzy nowelizacji chcą też, by Pierwsza Dama podlegała ustawie o ograniczeniu działalności gospodarczej. Oznacza to, że będzie m.in. musiała składać oświadczenia majątkowe.
- Obecnie nie ma zapisów, które wymagają od małżonki prezydenta porzucenia pracy zawodowej. Jednak od lat 90. były takie oczekiwania społeczne i pierwsze damy rezygnowały ze swojej kariery. Wytworzył się pewien zwyczaj, na podstawie którego powszechnie oczekiwano, że pierwsza dama rezygnuje ze dotychczasowego zatrudnienia po to, żeby pełnić obowiązki u boku męża - tłumaczy w rozmowie z tvn24bis.pl konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
Tak stało się w przypadku Jolanty Kwaśniewskiej, która zrezygnowała z obiecującej kariery prawniczej na rzecz pełnienia obowiązków Pierwszej Damy. Podobnie Agata Kornhauser-Duda pożegnała się ze szkołą, w której uczyła niemieckiego. Nie ma jednak gwarancji powrotu na porzucane stanowisko.
- Z pierwszą damą zawsze był problem, ponieważ jej pozycja zawodowa była bardzo słaba. Przez 5, czy 10 lat u boku męża nie płaciła składek ZUS-u, bo nie była zatrudniona, ewentualnie ZUS mógł płacić dobrowolnie mąż. Ten okres nie liczył się do emerytury - zwraca uwagę prof. Chmaj. - To wszystko powoduje, że sytuacja zawodowa, czy finansowa była nieciekawa - dodaje.
Stanowisko w ważnych kwestiach
W trakcie obecnej kadencji prezydentowa Duda krytykowana była za to, że nie zabiera głosu w ważnych sprawach. List do z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie aborcji napisały w kwietniu br. parlamentarzystki Nowoczesnej.
Jak jednak mówi prof. Chmaj, "nie ma obowiązku, by Pierwsza Dama zabierała głos w sprawach publicznych". I jak dodaje, nie sądzi żeby zmieniła to pensja. - Pierwsze Damy zawsze brały udział w dyskusjach publicznych, jak trzeba było wypowiadały swoje zdanie. Czy płacenie pensji, coś nie zmieni? Nie sądzę - mówi konstytucjonalista.
Według prawa pierwsza dama jest osobą prywatną, ale ma godnie reprezentować państwo u boku męża. Dlatego nie jest bezzasadne pytanie o finansowanie jej strojów. Jeżeli pierwsza dama bierze udział w oficjalnych uroczystościach, czy wyjazdach, to koszt kreacji ponoszony jest przez Kancelarię Prezydenta.
Dożywotnia pensja
Nowelizacja, która w tym tygodniu trafiła do Sejmu, przewiduje też przyznanie wynagrodzenia byłym Pierwszym Damom. Anna Komorowska, Jolanta Kwaśniewska i Danuta Wałęsa dostaną po 10 155 tys. zł.
Wynagrodzenie dla pierwszych dam ma być wypłacane dożywotnio. - To bardzo hojna oferta - ocenia prof. Marek Chmaj.
- O ile w przypadku prezydentów jest to uzasadnione, ponieważ mają szeroką legitymację, są wybierani w głosowaniu powszechnym, to dla pierwszych dam jest to chyba już pewna przesada. W okresie kiedy małżonek sprawuje urząd prezydenta, jak najbardziej. Ale do końca życia, to trzeba rozważyć - mówi konstytucjonalista.
Życie po kadencji
Należy pamiętać, że po okresie jednej lub dwóch kadencji, czyli maksymalnie 10 latach, pierwsze damy czeka powrót do kariery zawodowej. Zawieszonej przed objęciem urzędu przez małżonka. Niektóre z nich podejmują się nowych wyzwań.
Jak choćby Jolanta Kwaśniewska, która w 2014 rozpoczęła współpracę z prywatną szkołą zawodową House of Diplomacy. Jak informował "Fakt" tylko za jeden wykład była prezydentowa miała otrzymywać nawet 2,8 tys. złotych. Anna Komorowska po przegranych wyborach przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego więcej czasu spędza teraz z wnukami.
Zarówno Danuta Wałęsa jak i Jolanta Kwaśniewska napisały także książki.
Obama bez pensji
Jak ta sytuacja wygląda w innych krajach? Na przykład w Stanach Zjednoczonych budżet dla pierwszej damy jest głosowany przez Kongres i wpisywany do budżetu państwa. Unormowano to w czasach Hillary Clinton. Od tego momentu pierwsza dama za oceanem dysponuje biurem tuż obok swojego męża.
Nie pobiera jednak wynagrodzenia, na co zwracał uwagę Barack Obama mówiąc, że największą niesprawiedliwością i symbolem nierówności płacowej jest to, że jego żona, pomimo tego, że jej praca przynosi Stanom Zjednoczonym miliony, jest nieodpłatna. Na taką sytuację skarżyła się także sama Michelle Obama. Przypomnijmy, że wchodząc do Białego Domu, zrezygnowała z pracy w zarządzie szpitala przy Uniwersytecie w Chicago, gdzie zarabiała 274 tys. dolarów rocznie.
Jak wskazuje "Polityka", w Wielkiej Brytanii rola Pierwszej Damy jest również prawnie nieokreślona i nie jest oddzielnie wynagradzana. Sprawy wynagradzania małżonków przywódców pozostają także nieregulowane na Bliskim Wschodzie. W krajach takich jak Egipt, czy Jordania. W Kolumbii natomiast Trybunał Konstytucyjny ustalił zakres prac Pierwszej Damy, ale mimo formalizacji urzędu nadal nie otrzymuje ona pensji.
Rekompensatę za "obowiązki społeczne" otrzymuje za to Pierwsza Dama w Kenii. Jest to ok. 100 tys. dolarów rocznie.
Autor: mb//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Turczyk/PAP/EPA, Wikipedia: Enstropia/KPRP (CC-BY-SA-4.0), PO RP (CC-BY-SA-2.0), prezydent.pl (CC-BY-SA-3.0), tvn24