Rynki pozytywnie zareagowały na wyniki wyborów w Grecji - oceniają analitycy. Złotowka nie straciła na wartości i w poniedziałek ok. godz. 10 za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, za dolara 3,35 zł, a za franka 3,54 zł.
Względem piątkowego zamknięcia złoty w poniedziałek zachowuje się stabilnie. W piątek wieczorem za euro trzeba było zapłacić 4,25 zł, za dolara 3,35 zł, a za franka 3,53 zł. Euforii jednak brakuje, bo przewidywany wynik wyborów w Grecji został wyceniony już w ubiegłym tygodniu.
4,20 zł za euro?
Ekonomiści Raiffeisen Banku stwierdzili, że na początku tego tygodnia nastroje inwestycyjne zdominuje najprawdopodobniej wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych w Grecji.
- Wygrana i zdobycie większości w parlamencie partii popierających kontynuację współpracy z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym oraz dalsze działania oszczędnościowe mogą przynieść przynajmniej krótkoterminową ulgę rynkom - ocenili w komunikacie. Dodali, że w przypadku złotego może to oznaczać kontynuację umocnienia względem euro, które obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu.
- Nie należy jednak oczekiwać, że ustabilizowanie sytuacji politycznej w Grecji przyniesie silne odreagowanie i dłuższą poprawę apetytu na ryzyko. Wydarzenie to nie zmienia bowiem sytuacji w strefie euro, która wciąż znajduje się w recesji, zmagając się jednocześnie z nadmiernym zadłużeniem. Nie gwarantuje też, że greckie problemy się zakończą i państwo to nie będzie stało przed ryzykiem opuszczenia strefy euro - stwierdzili ekonomiści Raiffeisen Banku. W ich opinii para euro-złoty ustabilizuje się w okolicach poziomu 4,20 zł.
Przewidywali taki wynik
Główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień stwierdził, że inwestorzy byli przekonani, iż wyniki wyborów w Grecji wygra Nowa Demokracja. - Reakcja na wyniki jest naturalnie pozytywna. Jej skala może niektórych rozczarowywać, ale warto mieć na uwadze fakt, iż rynki już w ubiegłym tygodniu po części uwzględniły ten pozytywy wynik wyborów - powiedział. - Grecy zatem pozostaną w strefie euro, przynajmniej na razie. Rynek odreaguje majową falę strachu, ale to nie oznacza, iż kryzys się zakończy.
Dodał, że wynik wyborów w Grecji ucieszy rynki, a wybór Nowej Demokracji usunie dawkę niepewności, która wniosłyby rządy SYRIZY. - Wygrała opcja, która może nie mieć spójnych wizji dla Grecji, ale będzie współdziałać z Europą być może przez kolejne cztery lata. Ryzyko niekontrolowanego bankructwa Grecji i związane z nim ryzyko poważnego kryzysu w sektorze bankowym jest znacznie mniejsze - ocenił.
Autor: pk/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | yochim