Złoty w środę osłabł, tracąc część zysków z ostatnich dni. Zdaniem analityków, złotówka może się chwilowo umocnić, ale w dłuższym terminie będzie słabła. W środę ok. 16.30 euro kosztowało 4,22, dolara 3,36, a frank szwajcarski - 3,51 zł.
- Na wartość polskiej waluty większego wpływu nie miały dane o zatrudnieniu oraz wynagrodzeniach. W październiku zatrudnienie wzrosło o średnio 0.8 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, czyli zgodnie z konsensusem prognoz, natomiast średnie wynagrodzenia o 3.8 proc. rok do roku, tym samym dynamika przewyższyła rynkowe oczekiwania na poziomie 3.3 proc. - powiedział Szymon Zajkowski z mBanku.
Złoty powinien zostać słaby
Zauważył, że lekko pozytywne zaskoczenie może cieszyć, to jednak dane nie odchyliły się od prognoz na tyle by w istotny sposób wpłynąć na oczekiwania odnośnie przyszłej decyzji Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. - W tym kontekście ważniejsze powinny okazać się czwartkowe dane o produkcji przemysłowej. Jeżeli potwierdza one utrzymywanie się dobrej koniunktury w rodzimej gospodarce, złoty może zyskać na wartości - ocenił. Jednak zdaniem stratega PKO BP Jarosława Kosatego, w najbliższych dniach złoty powinien pozostawać słaby i do końca roku testować poziom 4,26 zł za euro. - W najbliższym czasie złoty postanie słaby, co związane jest ze słabością światowych gospodarek, w tym Chin. Nie pomagają krajowe dane w tym dobry PKB - powiedział Kosaty. Jego zdaniem, do końca roku kurs powinien podążać w kierunku 4,26 zł za euro bez względu na to zrobi RPP.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com