W czwartek polska waluta zyskała nieco na wartości dzięki wypowiedzi szefa EBC - ocenili analitycy. W ich ocenie do końca tygodnia złoty pozostanie jednak słaby ze względu na napięcia geopolityczne.
Ok. godz. 17 euro wyceniano na 4,19 zł, a za dolara płacono 3,14 zł.
Jak mówił PAP Paweł Radwański z Banku BGŻ, czwartkową, zmienną sesję na rynku walutowym należy uznać za relatywnie stabilną. - Cały czas pozostajemy wokół poziomu 4,20 zł za euro - stwierdził.
Wokół 4,2 zł
Dodał, że do końca dnia niewiele powinno się już zmienić i podobnie powinno być w piątek. - Uważam, że do końca tygodnia powinniśmy pozostać w przypadku pary euro/złoty w przedziale 4,20-4,21 zł - wskazał.
Zaznaczył, że w przyszłym tygodniu możliwe jest umocnienie naszej waluty. - Możliwy jest wzrost nawet na 4,18 zł za euro, jeśli oczywiście nic niepokojącego się nie wydarzy - powiedział.
Po wypowiedziach Draghiego
Z kolei szef dilerów walutowych mBanku Marcin Turkiewicz wskazał, że w trakcie czwartkowych notowań złoty pozytywnie zareagował na wypowiedzi szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego.
- Złoty umocnił się ze względu na gołębi ton prezesa EBC. To nadało kierunek. Pytanie, na ile to będzie trwałe. Cały czas jesteśmy narażeni na ryzyko geopolityczne - zaznaczył.
Polska waluta umocniła się w trakcie konferencji szefa EBC z poziomu ok. 4,2035 za euro do 4,1916.
Stopy bez zmian
W czwartek Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła w czwartek podstawowe stopy procentowe bez zmian. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi 0,15 proc. Draghi powiedział na konferencji, że wzrost napięcia geopolitycznego na świecie stanowi zagrożenie dla wzrostu w gospodarce strefy euro. Dodał, że EBC będzie monitorował sytuację i jest gotowy do wprowadzenia niestandardowych narzędzi w celu wsparcia ożywienia, jeśli będzie to konieczne. Draghi powtórzył, że Rada Prezesów EBC wciąż oczekuje, że podstawowa stopa procentowa w strefie euro będzie pozostawała na obecnym poziomie przez "wydłużony okres".
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu