We wtorek uncja złota kosztowała rekordowe 1912 dol. W czwartek jest to już 200 dol mniej. Eksperci są podzieleni co do dalszego kierunku, w którym będzie szła cena kruszcu. Część z nich uważa, że pieniądze ze złotej bańki będą uciekać. Przeciwnicy tej teorii podkreślają, że wciąż nie ma innej tak bezpiecznej alternatywy do inwestowania.
Już w środę kontrakty terminowe na złocie spadły o 5,6 proc. To największy dzienny spadek od 3,5 roku. Jako możliwe przyczyny takiego obrotu sprawy eksperci podają możliwość podniesienia wymagań depozytowych czy chęć realizacji zysków osiągniętych na kruszcu i zainwestowania ich w bardziej ryzykowne, ale obecnie dość tanie aktywa, choćby takie jak przecenione w ostatnim czasie akcje.
Co dalej?
Cena złota może dalej spadać. Złoto było jedną z wielkich baniek naszych czasów gartman o złocie
Innego zdania jest ekspert ds. rynków surowców Dennis Gartman. - Cena złota może dalej spadać. Złoto było jedną z wielkich baniek naszych czasów – powiedział w CNBC. Jego zdaniem w kolejnych tygodniach cena kruszcu może dalej spadać i znaleźć się na poziomie 1600 dol za uncję na początku października.
- Dużo indywidualnych inwestorów kupiło złoto w trakcie ostatniego wzrostu. Ulica kupowała złoto po wysokich cenach, i teraz każdy wzrost cen będzie spotykał się z ich sprzedażą. Również wiele dużych funduszy hedgingowych jest obecnie zaangażowanych w złoto, likwidowanie przez nich pozycji może wywołać presję spadkową – dodał.
Źródło: PAP, TVN CNBC