Tylko co czwarta spółka giełdowa ma we władzach kobiety i nic nie wskazuje, by ten stan rzeczy miał się zmienić - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik dotarł do wyliczeń, z których wynika, że jedynie 16 kobiet znalazło się wśród 273 członków zarządów 60 największych spółek giełdowych. W gronie prezesów tych firm nie ma ani jednej kobiety, donosi "Rzeczpospolita".
W mniejszych spółkach nie jest wiele lepiej, bo tylko w ok. 4 proc. firm notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych prezesem jest kobieta.
Kobiety mają cechę, którą szczególnie sobie cenię: intuicję. Są też bardzo ambitne, co pozwala im osiągać trudne cele. Roman Karkosik
Jedna jaskółka wiosny nie czyni
Dziennik pisze, że sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie właściciel wielu notowanych na giełdzie spółek Roman Karkosik. On na czele trzech firm postawił kobiety.
– Kobiety mają cechę, którą szczególnie sobie cenię: intuicję. Są też bardzo ambitne, co pozwala im osiągać trudne cele – wyjaśnił, zaprzeczając jednocześnie, że faworyzuje przedstawicielki płci pięknej.
Kobiety się nie zgłaszają
Zdaniem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan w małych i średnich przedsiębiorstwach odsetek kobiet-szefów jest dość duży i wynosi około 20 proc. W dużych firmach sytuacja jest zgoła inna i wynika m.in. z tego, że kobiety rzadziej zgłaszają się do konkursów na stanowiska menedżerskie.
Kobiety w Europie
Choć u nas odsetek kobiet na czele dużych przedsiębiorstw jest niewielki, rośnie on w Europie. W zarządach 300 najważniejszych spółek Europy (FTSE Eurofirst) stanowią one prawie 10 proc.
Niektóre kraje, takie jak Norwegia czy Finlandia, określiły parytety dotyczące udziału przedstawicielek płci pięknej w zarządzie.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24