Organizatorzy strajku w kopalni "Budryk" zostaną pociągnięci do odpowiedzialności na drodze sądowej - zapowiada zarząd kopalni. Twierdzi też, że odrzucenie jego propozycji przez strajkujących oznacza, że każdy pracownik straci za 2007 rok ok. 1350 zł.
Pracodawca od początku uważa protest za nielegalny. W liście do załogi zarząd przypomniał, że osobom biorącym udział w strajku nie przysługuje wynagrodzenie, a strajkujący powinni zwracać się w tej sprawie do organizatorów protestu. Ci apelowali wcześniej o pomoc finansową dla strajkujących.
Górnicy stracą po 1350 zł Według zarządu, odrzucenie przez strajkujących propozycji złożonych im 28 i 29 grudnia, spowoduje, że każdy pracownik straci za 2007 rok ok. 1350 zł. Na tę kwotę składałyby się proponowany przez zarząd wzrost stawek o 5 zł dziennie i wzrost nagród rocznych.
Jednak strona związkowa zaprzecza tym wyliczeniom. Jeden z liderów protestu, Wiesław Wójtowicz twierdzi, że wzrost stawek płacy zasadniczej o 5 zł od stycznia 2008 roku, na którym zarząd opiera swoje wyliczenia, został już wcześniej wynegocjowany i ma wejść w życie niezależnie od toczącego się sporu. Protestujący chcą jednak, aby wzrost stawek wyniósł 12 zł, z czego 5 zł traktują jako już ustalone. Spór dotyczy więc 7 zł dziennie, ale z tym wiąże się także wysokość nagród rocznych, barbórkowych itp.
Chcą tyle co w JSW Strajkujący podkreślają, że chcą podniesienia stawek zasadniczych, a nie jedynie jednorazowych wyrównań nagród itp. Ich zdaniem, pensje powinny wzrosnąć o ok. 600 zł brutto, co zbliży wynagrodzenia w "Budryku" do średniej w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, do której kopalnia została włączona.
Do kolejnych rozmów miedzy zarządem, a strajkującymi miało dojść w środę. Ponieważ jednak strony nie zmieniły swojego stanowiska, spotkanie zostało odwołane.
Prezes "Budryka" zablokował możliwość zjazdów protestujących na dół kopalni. Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo zjechały pod ziemię innym szybem, zlokalizowanym poza okupowaną siedzibą zakładu. Do szczególnej dbałości o bezpieczeństwo prezesa "Budryka" zobowiązał w środę w specjalnej decyzji Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach.
Źródło: PAP, tvn24.pl