To, co się dzieje w polskich ośrodkach wczasowych, nie napawa optymizmem - donosi "Dziennik". Zamiast zapowiadanego najazdu zagranicznych turystów, mamy groźbę zapaści całych turystycznych regionów kraju.
Sytuację w ośrodkach wczasowych potwierdzają cyfry. Jak podaje GUS, do Polski przyjechało o 10 proc. turystów mniej niż roku temu. Choć według prognoz Instytutu Turystyki z 2007 r. ogólna liczba przyjazdów turystów miała wzrastać - z 15,7 mln w 2007 r. do ponad 20 mln w latach 2012 i 2013.
Niemców odstrasza kurs złotówki
Co zniechęca zagranicznych turystów? Niemców - tradycyjnie spędzających krótkie urlopy w Polsce - odstrasza wysoki kurs złotówki. - Nie opłaca im się przyjeżdżać nawet na zakupy, ceny wyrównały się, a czasem u nas jest nawet drożej - uważa Witold Bartoszewicz, specjalista z Instytutu Turystyki.
Na Mazurach i Pomorzu, gdzie przed rokiem zarabiano na turystach z Niemiec, właściciele pensjonatów załamują ręce. - Jeszcze dwa, trzy lata temu ludzie wyprowadzali się z własnych mieszkań, żeby wynajmować kwatery Niemcom, dziś zostały po nich tylko tabliczki "Zimmer" - mówi Krystyna Zakrzewska, właścicielka pensjonatu w Mikołajkach.
Wschód nas omija przez Schengen
Natomiast wejście Polski do strefy Schengen, które miało doprowadzić do najazdu zagranicznych turystów, na razie sprawiło, że odwiedziło Polskę 100 tysięcy mniej turystów ze Wschodu niż rok temu.
Szefowa marketingu bieszczadzkiego ośrodka wypoczynkowego w Arłamowie Renata Tandyrak jeszcze rok temu martwiła się, jak pomieścić w pokojach wszystkich gości z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Dziś jedna trzecia pokoi jest pusta. - Nie odbywają się sympozja, nie udały się zawody sportowe, bo nasi goście nie dostali na czas wiz. Schengen oznacza dla nas ogromne straty - mówi "Dziennikowi".
Nie jesteśmy atrakcyjni
Wiele jednak wskazuje na to, że może być jeszcze gorzej. Trzeci rodzaj gości, po tych ze Wschodu i z Niemiec, którzy najczęściej odwiedzają Polskę, to mieszkańcy krajów Unii Europejskiej, którzy przylatują tanimi liniami lotniczymi. A tanie linie właśnie przeżywają kryzys. Sky Europe wycofały się z Polski, a Centralwings i WizzAir zredukowały połączenia. - Jeśli żadna z tanich linii nie wybiera Polski, ale naszych sąsiadów, na swoje bazy, to jest to najlepszy dowód na to, że nie jesteśmy atrakcyjni - mówi Witold Bartoszewicz z Instytutu Turystyki.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24