Nerwy w pracy - i zrujnowane zdrowie. Potem precedensowy wyrok Sądu Najwyższego i wielkie odszkodowanie dla pracownika, wobec którego szef przeholował. Polacy, jak na warunki europejskie, pracują wyjątkowo długo i są wyjątkowo zestresowani. Czy wyrok to zmieni?
Bohater tego materiału - były kierowca elbląskiego PKS-u - przed kamerą wystąpić nie może, bo wciąż dochodzi do siebie po poważnym udarze mózgu. Doznał go po wyjściu z gabinetu szefa. Przełożony udzielił kierowcy nagany i zapowiedział przeniesienie na inne stanowisko.
- W wyniku niewłaściwego potraktowania przez przełożonych pracownik doznał silnego wzburzenia, w następstwie którego nastąpił udar i jest on w chwili obecnej inwalidą - wyjaśnia pełnomocnik pokrzywdzonego Mariusz Sawicki.
Po sądowej batalii Sąd Najwyższy uznał, że elbląski PKS musi wypłacić byłemu pracownikowi odszkodowanie: 50 tysięcy złotych.
Zmiana sytuacji wszystkich pracowników?
To bezprecedensowe rozstrzygnięcie może wywołać sporą zawieruchę na rynku pracy. Bo oznacza, że stres może być uznany za przyczynę wypadku w pracy. - To jest sygnał do kadry menedżerskiej, że warunki w pracy powinny być przyjazne. Nie można stosować stresu, bo w takiej sytuacji sądy będą orzekały, że to wypadek w pracy - mówi przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz.
To, co cieszy związkowca, przeraża pracodawców. - Ja nie traktowałabym tego jako przełomowe, ale jako nieprzemyślane postanowienie sądu najwyższego - mówi Małgorzata Rusewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Pracodawcy boją się nadużyć i wyłudzania odszkodowań. Podkreślają, że przecież każdy pracownik może po wyjściu z gabinetu udać omdlenie, doznać urazu i trafić do szpitala. - Rodzi to właściwie sytuację taką, że właściwie każdy stres w pracy może powodować żądania odszkodowawcze wobec pracodawcy. To jest sytuacja absolutnie niedopuszczalna - stwierdza prezes Softex Data Wojciech Warski.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego chwali Inspekcja Pracy. Zastępca Głównego Inspektora Pracy Marian Liwo zauważa, że ułatwi ono pracownikom udowodnienie sytuacji stresowych w pracy. - Jeżeli pracownik na przykład zasłabnie, będzie trzeba stworzyć protokół powypadkowy. A zatem wypadkom wywołanym stresem będą musieli przyglądać się biegli, tak jak w przypadku innych wypadków - zauważa Liwo.
Źródło: TVN CNBC Biznes