O 10 proc. zdrożeją bilety lotnicze. A wszystko przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, który aż pięćdziesięciokrotnie zamierza podnieść opłaty przewoźnikom. Ci natomiast dodatkowe koszty przeniosą na klientów - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Urząd Lotnictwa Cywilnego sięga do kieszeni przewoźników, bo dotacje z budżetu państwa są coraz mniejsze. A to są główne źródła, z których utrzymuje się instytucja, która wydaje zezwolenia na prowadzenie biznesu lotniczego, nadzoruje lotniska i ruch pasażerów.
Biznes lotniczy w Polsce przestanie się opłacać?
Zaniepokojeni propozycją zmian przewoźnicy alarmują: po podwyżce lotniczy biznes w Polsce przestanie się opłacać. Na gigantyczny wzrost kosztów wskazuje prezes Air Italy Polska, Mariusz Szpikowski. Podkreśla, że opłaty jego linii do ULC mogą wzrosnąć z 50 tys. zł rocznie nawet do 2,6 mln zł.
Jeszcze gorzej miałby nasz narodowy przewoźnik, LOT, który musiałby co roku płacić ULC nawet 150 mln zł. Spółka przyznaje, że taka sytuacja mogła by ją dobić. - To dla nas dramat - mówi rzecznik prasowy PLL LOT, Andrzej Kozłowski.
Tanie linie uciekają z Polski
Opłaty za latanie nad Polską nawet o 60 proc. podniosła też ostatnio Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. To wszystko sprawia, że pod względem wysokości cen przekraczamy średnią europejską.
Drożyzna polskich lotnisk zniechęca przede wszystkim tanie linie lotnicze. Z Okęcia wycofały się już EasyJet i Ryanair, taką decyzję rozważa też - jedna z największych linii czarterowych działających w Polsce - Air Italy. Inni przewoźnicy ograniczają loty do Polski.
Zapłacą pasażerowie
Wszystko wskazuje na to, że wyższe opłaty wymagane przez ULC pokryją pasażerowie, więcej płacąc za bilety. - (Przewoźnicy) przerzucą wzrost kosztów na pasażerów - uważa rzecznik prasowy PPL zarządzających warszawskim Okęciem, Kamil Wnuk.
Propozycją zmian cen ma zająć się w grudniu sejmowa komisja infrastruktury.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24