Chociaż we Włoszech prawie wszystkie branże dotkliwie odczuły kryzys, to na pewno w tej pechowej grupie nie znaleźli się lodziarze. W ciągu ostatniego roku, mimo poważnego kryzysu, na Półwyspie Apenińskim przybyło blisko trzy procent zakładów słodkie i zimne przysmaki.
We Włoszech zakończyło się właśnie wielkie lodowe święto - festiwal we Florencji, na którym przez trzy dni prawie 300 tys. osób smakowało tych tradycyjnych i tych najbardziej wyszukanych smaków na patyczku, w kubeczku lub wafelku.
Zimnie miliardy
Festiwal był też okazją do przyjrzenie się kasom lodziarzy. A te, przynajmniej we Włoszech, puchną.
Z "lodowych" analiz wynika, że każda z 23,5 miliona włoskich rodzin wyda w tym roku na lody średnio po 82 euro. Tym samym 36 tysięcy lodziarni będzie miało do podziału blisko dwa miliardy euro.
Jak wynika z branżowych sondaży, największymi łakomczuchami wcale nie są dzieci. Najwięcej lodów jedzą samotni panowie w wieku do 35 lat, a zaraz po nich plasują się bezdzietne małżeństwa.
Włoskie lodziarnie oferują aż sześćset różnych smaków, najpopularniejsze są jednak wciąż lody czekoladowe, orzechowe, truskawkowe, śmietankowe i stracciatella. Bardziej wymyślne kombinacje nie przyjmują się na dłużej niż jeden sezon.
Niestety, w tym roku sezon, z winy pogody, jeszcze się nie zaczął...
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu