Ostra walka na lokalnym szczeblu już na ostatniej prostej: wybory za dwa dni, od północy obowiązuje cisza wyborcza. Walka idzie nie tylko o władzę i prestiż - lokalny samorząd to także pieniądze. Zwycięzcy w najwyższej kategorii mogą liczyć na grubo powyżej 10 tysięcy złotych miesiąc w miesiąc.
Do obsadzenia w niedzielnych wyborach (i w dogrywce za dwa tygodnie) jest w sumie ok. 50 tysięcy foteli radnych gminnych, powiatowych i w sejmikach wojewódzkich, a także wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Każda taka funkcja oprócz mniejszej lub większej władzy da zwycięzcy pewną kwotę pieniędzy, każdego miesiąca wpływającą na konto. O konkretnych stawkach decyduje sam samorząd, przepisy wyznaczają jedynie górną granicę.
Radny dostaje dietę
Radni wszystkich szczebli za pełnienie funkcji otrzymują tzw. dietę. Jej wysokość jest ustalana w uchwałach samej rady gminy (powiatu) lub sejmiku wojewódzkiego. Górna granica miesięcznej diety to półtorakrotności "kwoty bazowej", określonej w ustawie budżetowej. Z powodu zapowiedzianych przez rząd oszczędności w przyszłym roku kwota ta nie będzie podwyższana i będzie taka sama jak w roku 2010: 1835,35 zł, co daje radnym maksymalną dietę 2753 zł miesięcznie.
Jednak prawo uzależnia wysokość wypłacanej diety od wielkości gminy lub powiatu. Ponadto jej suma powinna być uzależniona od pełnionej funkcji, wkładu pracy, zaangażowania w prace komisji. Zwykle też ustalane są potrącenia z miesięcznej diety w przypadku nieuzasadnionych nieobecności na posiedzeniach komisji czy rady gminy.
Maksymalne stawki diet radnych gmin wynoszą:
w gminach powyżej 100 tys. mieszkańców – 100 proc. maksymalnej stawki, czyli 2 753 zł,
w gminach od 15 do 100 tys. mieszkańców –75 proc. maksymalnej stawki, czyli 2 065 zł,
w gminach poniżej 15 tys. mieszkańców – 50 proc. maksymalnej stawki, czyli 1 376zł.
W radach powiatu maksymalne miesięczne diety wynoszą:
w powiatach powyżej 120 tys. mieszkańców - 100 proc. maksymalnej stawki, czyli 2 753 zł,
w powiatach od 60 do 120 tys. mieszkańców - 85 proc. maksymalnej stawki, czyli 2 340 zł,
w powiatach poniżej 60 tys. mieszkańców - 70 proc. maksymalnej stawki, czyli 1 927 zł.
Prezydent i wójt są na etacie
Pensje prezydentów miast, wójtów i burmistrzów
Prezydenci i burmistrzowie miast oraz wójtowie zatrudniani są na etacie. W ich przypadku ustawa również określa maksymalny poziom zarobków.
Miesięczne wynagrodzenie nie może przekroczyć 7-krotności wymienione wcześniej stawki bazowej. Obecnie - i w przyszłym roku - kwota ich miesięcznego wynagrodzenia może sięgnąć najwyżej 12 847,45 zł (w tym tzw. dodatek za staż pracy).
Z danych zebranych przez portal wynagrodzenia.pl na podstawie oświadczeń majątkowych i uchwał gmin obecnie najwyższą dopuszczalną stawkę wynagrodzenia uzyskują prezydenci trzech miast: Ryszard Grobelny z Poznania, Konstanty Dombrowicz z Bydgoszczy oraz Jacek Majchrowski z Krakowa.
Rozbieżności w wynagrodzeniach prezydentów miast nie są jednak duże i najmniej zarabiający włodarze są blisko tych zarobków. I tak Piotr Krzystek ze Szczecina miesięcznie otrzymuje 11 895 zł, Tadeusz Truskolaski z Białegostoku - 11 620 z, a Janusz Kubicki z Zielonej Góry - 10 902 zł.
Warto zwrócić uwagę, że po zmianie składu rad każda z nich może podjąć nową uchwałę o wysokości diet i zarobków prezydenta czy wójta. Muszą jednak zmieścić się w ustawowych granicach.
Istotne jest też to, że samorządowcy często znajdują sposób na powiększenie swych dochodów. Wielu z nich prowadzi własną działalność gospodarczą (prawo zakazuje jedynie korzystania przy tym z komunalnego majątku, czyli np. wynajmowania od niego pomieszczeń), pełni funkcje członków zarządu czy zasiada w radach nadzorczych spółek.
Źródło: Wynagrodzenia.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24