Greckie związki zawodowe nie składają broni i w geście sprzeciwu wobec planom oszczędnościowym w budżecie na rok 2011, zwołały na środę strajk generalny. Dodatkowo Ateny paraliżuje 24-godzinny strajk środków transportu. Głosowanie nad budżetem wieczorem.
Budżet, który ma umożliwić pogrążonej w kryzysie Grecji wykorzystanie pomocy z UE i MFW, zawiera dalsze podwyżki podatków i cięcia w wynagrodzeniach w przedsiębiorstwach państwowych, szczególnie w transporcie.
Rząd ma znaczną większość - 156 miejsc w 300-osobowym parlamencie - i budżet oszczędnościowy najpewniej zostanie zatwierdzony mimo rosnącego niezadowolenia nawet w szeregach rządzącej partii PASOK.
Strajk paraliżuje Ateny
W związku z głosowaniem główne centrale związkowe w sektorze państwowym i prywatnym ogłosiły 3-godzinny strajk w Atenach od godziny 11 do 14 czasu polskiego. Pod parlamentem spodziewany jest wielotysięczny wiec.
Cały czas trwa też strajk kierowców stołecznych autobusów i metra, którzy z przerwami protestują od dwóch tygodni uniemożliwiając robienie świątecznych zakupów w centrum Aten i pogarszając sytuację handlu.
"Każdy musi przejawić odpowiedzialność"
Rząd zagroził w środę złamaniem strajku w środkach transportu odwołując się do nadzwyczajnych rozporządzeń, które wykorzystał wcześniej w tym roku, by wymusić zakończenie akcji kierowców ciężarówek i innych pracowników transportu.
- Każdy musi przejawić odpowiedzialność, państwo ma wszelkie możliwości potrzebne do ochrony interesów publicznych - powiedział w telewizji rzecznik rządu Jeorjos Petalotis.
Źródło: PAP, tvn24.pl