Wicekanclerz Niemiec: sankcje zaszkodzą gospodarce, ale są konieczne

Sankcje obejmą embargo na broń, a także ograniczenie dużym rosyjskim bankom, będącym co najmniej w połowie własnością państwa, dostępu do rynków kapitałowych w UE, zakaz sprzedaży zaawansowanych technologii, potrzebnych w wydobyciu ropy naftowej z trudno dostępnych złóż i ropy z łupków, a także zakaz eksportu przedmiotów podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego) dla rosyjskiego sektora obronnego.

Sankcje mają obowiązywać przez rok, z możliwością ich przedłużenia. Stale będą jednak poddawane ocenie i w zależności od sytuacji na Ukrainie i postawy Rosji mogą zostać złagodzone, zniesione albo zaostrzone. Pierwszy przegląd zaplanowano już za trzy miesiące. - Nie możemy zachowywać się tak, jakbyśmy byli tylko wspólnotą interesów gospodarczych. Jesteśmy unią polityczną i musimy zrobić co w naszej mocy, aby zapewnić pokój na tym kontynencie - powiedział Gabriel, który jest szefem socjaldemokratów (SPD). Niemcy, największa gospodarka Unii Europejskiej, ma szerokie powiązania handlowe z Rosją, ale kanclerz Angela Merkel stała się zwolennikiem zaostrzenia restrykcji przeciwko Moskwie po zestrzeleniu samolotu pasażerskiego Malaysia Airlines na wschodzie Ukrainy. W katastrofie zginęło 298 osób, wszystkie, której znajdowały się na pokładzie.

Niemieccy liderzy biznesu poinformowali, że zmniejszenie się handlu rosyjsko-niemieckiego może pozbawić pracy w Niemczech 25 tys. osób. Z handlem z Moskwą zawiązanych jest w Niemczech ok. 300 tys. miejsc pracy.

W 2013 r. Niemcy wysłali do Rosji towary warte 36 mld euro (3 proc. całego eksportu). Około 6 tys. 300 niemieckich firm (10 proc. wszystkich eksporterów) sprzedaje swoje produkty lub usługi w Rosji.

Autor: ToL/km / Źródło: Reuters