Tysiące protestujących może jutro pojawić się przed węgierskim ministerstwem gospodarki. Wszystko przeciwko zapowiedziom wprowadzenia podatku od przesyłania danych przez internet. Pomysł wprowadzenia takiego podatku znalazł się w projekcie ustawy podatkowej na 2015 rok. Trafiła ona już do parlamentu. Jak pisze Reuters, krok ten może uderzyć w dostawców usług internetowych i telekomunikacyjnych, a potem w klientów.
Według projektu podatek ten ma wynosić 150 forintów (60 centów amerykańskich) za gigabajt ruchu danych.
W ciągu kilku godzin od opublikowania informacji o projekcie ponad 100 tys. osób dołączyło do grupy na Facebooku protestującej przeciwko podatkowi. Na niedzielę zaplanowany jest protest przed węgierskim ministerstwem gospodarki.
Inne podatki
Reuters przypomina, że rząd Wiktora Orbana w ciągu ostatnich lat wprowadził specjalne podatki od sektora bankowego, handlu detalicznego i sektora energetycznego, ale też operatorów telekomunikacyjnych. Wszystko aby utrzymać w ryzach deficyt budżetowy. Kroku z podatkiem od transferu danych bronił minister gospodarki Mihaly Varga. jego zdaniem nowa technologia zmienia sposób korzystania z usług telekomunikacyjnych i do tego musi być dostosowany sposób opodatkowania.
Resort gospodarki spodziewa się rocznych zysków z podatku w wysokości 20 mld forintów. Według firmy doradczej eNet, internet stacjonarny na Węgrzech generował ruch 1,15 mld gigabajtów w 2013 roku. Do tego dołączył się internet mobilny - 18 mln gigabajtów.
To wygenerowałoby przychodu w wysokości 175 mld forintów, gdyby nowy podatek obowiązywał. Według węgierskiego urzędu statystycznego roczne przychody sektora usług internetowych wyniosły w 2013 roku 164 mld forintów.
Autor: mn / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: shuterstock.com