Poseł PO Janusz Palikot ze zwiniętą w rulon gazetą deklarujący, że "czasami puls jest ważniejszy niż fakt" i były prezydent Lech Wałęsa głąszczący średniej klasy auto - tak wyglądają najnowsze reklamy dziennika ekonomicznego "Puls Biznesu" i "niby-reklama" Seata Exeo. Czy występy w reklamach staną się sposobem polityków na dorobienie "paru groszy"?
Od poniedziałku Seat rozsyła po redakcjach zdjęcia Lecha Wałęsy przy modelu Exeo wraz z informacją reklamową. Były prezydent miał dostać auto podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy i przy okazji dał się przy nim sfotografować. Pretekstem do obdarowania Walęsy samochodem była rocznica 20. powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego i upadku komunizmu, do czego przyczynił się legendarny przywódca "Solidarności". - Lech Wałęsa zrobił wówczas krok naprzód dla całego narodu - czytamy w komunikacie dystrybutora aut marki Seat. - Exeo w języku łacińskim oznacza iść naprzód. Dla Seata Exeo to milionowy krok w historii marki. Debiut w klasie wyższej - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" Andrzej Kublik, prezes zarządu Iberia Motor Company SA.
"To tylko upominek"
Piotr Gulczyński, szef Instytutu Lecha Wałęsy zapewnia, że były prezydent nie pojawi się teraz w żadnych spotach, ani billoardach. - Nie ma takiej umowy, ani takich intencji. To, że Lech Wałęsa odebrał auto i że dał się przy nim sfotografować to fakt, ale nic więcej. To będzie prywatny samochód państwa Wałęsów - twierdzi. - To była nagroda przyznana przez Forum Ekonomiczne w Krynicy a ufundowana przez Seata, żadna reklama - dodaje. Na co dzień były prezydent nadal ma jeździć samochodami, które do dyspozycji mają oficerowie Biura Ochrony Rządu, odpowiedzialni za jego bezpieczeństwo.
To była nagroda przyznana przez Forum Ekonomiczne w Krynicy a ufundowana przez Seata, żadna reklama gulczas o wałku
Palikot czuje "Puls"
Swoich intencji nie ukrywa z kolei Janusz Palikot, który pojawił się w reklamie "Pulsu Biznesu". Na fotografii poseł PO trzyma w dłoni zwiniętą w rulon gazetę. Obok hasło: „Czasami puls jest ważniejszy niż fakt”
To pierwszy przypadek, gdy czynny polityk, w dodatku z partii rządzącej, uczestniczy w kampanii promocyjnej gazety. – Zdecydowaliśmy się zaprosić Janusza Palikota, bo od lat czyta „Puls Biznesu” i jest ceniony przez przedsiębiorców za to, co zrobił w komisji „Przyjazne państwo”, gdy był jej przewodniczącym – tłumaczy "Rzeczpospolitej" szef pisma Tomasz Siemieniec. - Wiadomo, że wzbudza kontrowersje, ale przeważył ogrom pracy, jaką wykonał w tej komisji - usprawiedliwia wybór.
Polityk w reklamie? Tak, jeśli za darmo
Czy politycy w ogóle mogą występować w rekalmach?
– Palikot jako biznesmen miałby prawo stanąć po stronie „Pulsu”. Ale jako polityk takiego prawa nie ma. Może występować jedynie w kampaniach społecznych – uważa Joanna Gepfert, specjalistka od PR. Tomasz Siemieniec zdradza, że Palikota nie było trudno namówić do współpracy. Dodaje też, że „Puls” nie zamierza na Palikocie poprzestać. W odwodzie ma kolejnych polityków rządzącej koalicji: Adama Szejnfelda z Platformy i Andrzeja Malinowskiego z PSL, oraz kilka osób ze świata biznesu. Nikt z nich – jak zapewnia Siemieniec – za udział w promowaniu jego gazety nie otrzymał wynagrodzenia.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TV24/Seat