Światowy kryzys na rynkach finansowych dotarł nawet do francuskiego Cannes, gdzie ruszył właśnie 61. międzynarodowy festiwal filmowy. Przedsiębiorcy w tym mieście twierdzą, że słaby dolar zmusza amerykańskich gości do zaciskania pasa.
Oko w oko ze światowym kryzysem gospodarczym stanęli ci, którzy się tego najmniej spodziewali. Słaby dolar mocno odczuło wielu przedsiębiorców w Cannes, zarówno z dużego jak i małego biznesu.
- Niezaprzeczalnie, stosunek dolara do euro jest niekorzystny również dla nas. Amerykanie muszą się liczyć z większymi kosztami związanymi z podróżą do Europy. Udział w festiwalu jest droższy o 30 procent w stosunku do roku poprzedniego - mówi Pascal Brun, szef Mecistic Barriere Hotel. Manager luksusowego hotelu dodał, że goście zza oceanu nadal przyjeżdżają w celach służbowych, jednak zapraszają już o wiele mniej gości na organizowane przyjęcia. - Jest oczywiste, że catering, napoje i ogólnie organizatorzy bankietów najbardziej ucierpieli na słabnącym dolarze. Amerykanie muszą być w Cannes obecni. Muszą się pokazać, muszą tu pracować, ale pieniądze wydają już inaczej - podkreślił.
Cannes cierpi na słabym dolarze
Sklepy w Cannes przygotowały się na przyjęcie tysięcy dziennikarzy i turystów. Niektórzy nie przejmują się kryzysem twierdząc, że ich marka jest wystarczająco mocna, by na siebie zarobić. Finansowe problemy, choć odczuli je zarówno goście z Ameryki jak i przedsiębiorcy z Europy, nie popsuły na szczęście atmosfery w cannes. Festiwal - choć kosztuje drożej - jednak zorganizowano co nie udało się zeszłej wiosny.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES