Senat USA uchwalił w środę ustawę o nowych posunięciach mających zachęcić pracodawców do zatrudniania pracowników i zmniejszyć bezrobocie przez publiczne inwestycje w rozbudowę infrastruktury. Zdaniem sceptyków, wzrost zatrudnienia nie będzie jednak wielki.
Ustawę uchwalono zdecydowaną większością głosów - 68 przeciw 29 - co oznacza, że za głosowało także kilkunastu Republikanów. Pozostaje jeszcze formalność w postaci podpisu prezydenta Baracka Obamy.
Ulgi dla pracodawców
Na mocy ustawy pracodawcy zostaną zwolnieni do końca roku z płacenia podatków na fundusz emerytalny pracowników (Social Security), których w tym roku zatrudnią. Dotyczy to pracowników, którzy pozostawali bez pracy przez co najmniej dwa miesiące.
Dodatkowy kredyt podatkowy w wysokości 1000 dolarów pracodawcy otrzymają od każdego nowego pracownika, który pozostanie zatrudniony przez minimum 52 tygodnie.
Ustawa ułatwia poza tym przedsiębiorstwom odpisy podatkowe od zakupów sprzętu. Ma kosztować budżet 17,6 miliarda dolarów. Część tej kwoty ma pójść także na inwestycje w budowę autostrad i kolei. Projekty rozwoju infrastruktury mają również pobudzić wzrost zatrudnienia.
Demokraci, z których inicjatywy doszło do uchwalenia ustawy, wychwalają ją jako kolejny krok do realizacji programu zmniejszenia bezrobocia.
250.000 miejsc pracy to za mało
Jednak zdaniem ekspertów, najnowsza ustawa nie będzie miała większego wpływu na wzrost zatrudnienia.
Według optymistycznych nawet przewidywań, ulgi podatkowe dla firm spowodują stworzenie najwyżej 250.000 nowych miejsc pracy. Tymczasem od początku recesji w grudniu 2007 roku gospodarka USA straciła ich aż 8,4 miliona.
Najnowszy pakiet stymulacyjny jest poza tym skromny w porównaniu z zeszłorocznym, wartości aż 862 miliardów dolarów.
Uchwalenie w środę ustawy o ulgach podatkowych nastąpiło niejako w cieniu gorączkowych zabiegów Demokratów w Kongresie o przeforsowanie długo oczekiwanej reformy systemu opieki zdrowotnej. Przewidywałaby ona ubezpieczenie 30 milionów Amerykanów, którzy nie mają ubezpieczenia medycznego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24