Ministrowie środowiska krajów UE po raz kolejny odłożyli w czwartek - do wiosny 2011 roku - ewentualne decyzje na temat ograniczenia unijnych emisji CO2 o 30 proc. do 2020 roku zamiast uzgodnionych już 20 proc.
We wnioskach końcowych przyjętych na posiedzeniu ministrów w Luksemburgu napisano, że Komisja Europejska ma nadal analizować skutki ewentualnego podwyższenia unijnego celu redukcji do 30 proc. KE ma szczegółowo zbadać konsekwencje nie tylko na poziomie UE, ale i poszczególnych krajów. Raport KE spodziewany jest dopiero w przyszłym roku, dlatego przyjęty przez ministrów dokument zapowiada, że szefowie państw i rządów wrócą do sprawy na szczycie UE w marcu 2011 roku.
Czego chce Polska
Polska cały naciska na konieczność równie ambitnych zobowiązań największych emitentów gazów cieplarnianych, czyli Chin i USA. Podobne stanowisko zajmują Włochy, a także - według polskich dyplomatów - Rumunia, Łotwa i Słowacja.
Natomiast ministrowie środowiska Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec oraz Danii, a także belgijska prezydencja, są za tym, by UE jednostronnie podwyższyła swój cel redukcji emisji do 30 proc., co ma zwiększyć szanse na ambitne międzynarodowe porozumienie. Orędowniczką takiego kroku jest unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard. Przekonuje ona, że UE już niemal osiągnęła cel 20-proc. redukcji (w porównaniu z 1990 rokiem emisje CO2 są mniejsze o 17,3 proc.). Ponadto, na skutek kryzysu, koszty dodatkowych redukcji byłyby znacząco mniejsze niż szacowano wcześniej.
Jednostronna decyzja pomoże atmosferze?
Do wniosków końcowych dołączono raport belgijskiej prezydencji na temat przejścia na 30 proc., który sugeruje, że decyzja polityczna o poniesieniu celu do 30 proc. nie musi się opierać tylko na ambitnych wynikach międzynarodowych negocjacji.
- Decydując się na przejście na cel powyżej 20 proc., UE mogłaby się również kierować własnym krótko- i długoterminowym interesem, biorąc pod uwagę zarówno niższe od oczekiwanych korzyści związane z 20 proc., mniejsze koszty przejścia powyżej 20 proc., jak również ograniczoną zdolność do pozyskania kapitału w krótkim okresie - głosi uzyskany przez PAP raport.
Jest w nim także apel, by z realizacją celów klimatyczno-energetycznych powiązać fundusze w nowym, wieloletnim budżecie UE po roku 2013: "KE powinna rozważyć, w jaki sposób te cele powinny być lepiej zintegrowane z instrumentami finansowymi UE, tak aby doprowadzić do spójności między krajami członkowskimi na drodze ku bezpiecznej, zrównoważonej gospodarce niskowęglowej".
Najbliższą, kluczową rundą światowych negocjacji klimatycznych będzie konferencja w Cancun 28 listopada - 10 grudnia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu