Ukraina chce kupować gaz z Europy Zachodniej i w ten sposób zabezpieczyć się przed ewentualnym zakręceniem kurka z gazem. Kreml grozi, że zrobi to jeżeli Ukraina nie zapłaci za gaz. Kijów twierdzi, że stawki zaproponowane przez Moskwę mają wymiar "polityczny i ekonomicznie nieuzasadnione". Według Reutersa Ukraina rozmawia o imporcie gazu z GDF Suez i RWE
Jurij Prodan, minister energii powiedział, że Ukraina ma nadzieję kupić "pilnie" gaz w Europie aby zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne w sytuacji zagrożenia odcięciem dostaw z Rosji. Rosja wcześniej podwyższyła cenę gazu dla Ukrainy o 80 proc. i zasugerowała, że w związku z niespłaceniem dotychczasowego długu za błękitne paliwo może zażądać w przyszłości zapłaty z góry za jego dostawy.
- Ukraina nie może płacić tak politycznej, nieekonomicznej ceny, więc teraz negocjujemy z Unią Europejską w sprawie dostaw na Ukrainę - mówił ukraiński minister.
- Możemy kupić gaz natychmiastowo dzięki rewersowi. oczywiście na warunkach jakie oferują europejskie firmy, być może będzie to niemiecki koncern RWE i francuska firma gazowa - wyjaśniał Prodan. Kijów liczy na współpracę z GDF Suez.
Ukraina poszukuje również innych partnerów, od których będzie mogła zakupić gaz. Kijów zdradza, że wstępnie zgodziły się na to Węgry, Polska i Słowacja, ale np. rząd w Bratysławie domaga się od Brukseli gwarancji bezpieczeństwa. Rozwiązanie to jednak kwestionuje rosyjski Gazprom, który dostarcza gaz do tych krajów. Zdaniem firmy rewers (proces dzięki, któremu gaz może płynąć rurociągiem w drugą stronę, od odbiorcy do dostawcy - red.) nie może być wykorzystywany w celu sprzedaży gazu Ukrainie.
Problem gazowy ma być jednym z tematów czwartkowego spotkania w Genewie. Uczestnikami rozmów będą przedstawiciele Rosji, Ukrainy, USA i UE.
Pomoc z Europy
Ukraiński minister energetyki Jurij Prodan powiedział, że Parlament Europejski powinien wykazać się solidarnością z Ukrainą jeżeli Rosja wypełni swoje groźby i zakręci kurek z gazem. Jego zdaniem Moskwa powinna wiedzieć, że nie będzie mogła zwiększyć przepływu niebieskiego paliwa przez alternatywne rurociągi, które omijałyby Ukrainę.
Wczoraj Władimir Putin ostrzegł w liście do 18 zachodnioeuropejskich przywódców, że jeżeli Kijów nie zapłaci Gazpromowi za gaz ziemny, Rosja może wstrzymać dostawy surowca na Ukrainę. Prezydent Rosji poinformował także o możliwości zmniejszenia dostaw gazu do Europy. Putin zwrócił też uwagę na krytyczną sytuację powstałą w wyniku skumulowania przez Ukrainę ogromnego długu za gaz sprowadzany z Rosji.
USA i UE protestują
Rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Jen Psaki oświadczyła, że Stany Zjednoczone potępiają usiłowania Rosji, aby wykorzystywać energię jako "narzędzie nacisku" w sporze z Ukrainą. Podkreśliła, że Rosja wycofała się ze zobowiązań wynikających z umowy z Ukrainą w sprawie stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie w zamian za rabat na rosyjski gaz.
Komisja Europejska oświadczyła w piątek, że oczekuje od Rosji poszanowania zobowiązań w sprawie dostaw gazu, i przestrzegła przed używaniem surowców jako narzędzia polityki.
- W interesie nas wszystkich jest to, aby energia nie była wykorzystywana jako narzędzie polityki - powiedziała w piątek Pia Ahrenkilde Hansen, komentując list prezydenta Rosji Władimira Putina do 18 krajów europejskich, w którym zwraca on uwagę na krytyczną sytuację związaną ze skumulowaniem ukraińskiego długu za gaz. Rzeczniczka podkreśliła, że list Putina był adresowany bezpośrednio do państw, a nie instytucji UE, dlatego to kraje muszą zdecydować, jak na niego odpowiedzieć. Okazją do dyskusji na ten temat będzie poniedziałkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu.
Rzeczniczka nie potwierdziła doniesień, jakoby szef KE Jose Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy planowali wysłać listowną odpowiedź Putinowi.
Autor: //gry / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Gazrom