Grupa TVN chce aby Komisja Europejska zbadała finanse TVP. – Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Telewizja Polska finansuje z publicznych pieniędzy (abonamentu –red.) działalność komercyjną, ponieważ nie ma w przepisach jasnego podziału, co jest misją publiczną, a co komercją. W ten sposób TVP finansowana jest z dwóch źródeł i konkurencja na rynku jest zachwiana – mówi Piotr Walter, prezes TVN. Zdaniem kierowanej przez niego spółki, TVP otrzymała w latach 2000-2006 ponad 600 mln zł niedozwolonej pomocy publicznej.
TVN we wtorek złożył w Komisji Europejskiej stosowny wniosek. Stacja chce by „Komisja Europejska zbadała zgodność z prawem pomocy publicznej udzielanej TVP w postaci środków finansowych z abonamentu telewizyjnego i innych korzyści.” Spółka telewizyjna zwraca w nim uwagę na kilka kwestii m.in.:
- definicja „misji publicznej” w polskich przepisach jest nieprecyzyjna i - jej realizacja oraz finansowanie nie jest należycie monitorowane dlatego - TVP finansuje z abonamentu działalność komercyjną, by zyskać przewagę konkurencyjną konkludując - jest to niezgodne z prawem europejskim.
600 mln zł niedozwolonej pomocy dla TVP
Z naszych wyliczeń wynika, że TVP od 2000 do 2006 roku kwotą 600 mln zł z abonamentu finansowała straty na działalności komercyjnej. W świetle przepisów unijnych należy uznać to za niedozwoloną pomoc publiczną. Zjawisko to trwa nadal tvn1
Wniosek przygotowywano rok. – Nie konsultowaliśmy go z innymi stacjami komercyjnymi – mówi Piotr Walter.
Czego oczekuje TVN?
Jak twierdzi prezes TVN, kierowana przez niego stacja chce by Komisja Europejska podjęła „stosowne działania w celu uporządkowania sytuacji na polskim rynku telewizyjnym”. – Chcemy przywrócenia zasad uczciwej konkurencji i satysfakcjonujących zmian w prawie. Nie może być tak, że nadawca publiczny za pieniądze z abonamentu finansuje działalność, która nie jest jego misją. W pogoni za zyskiem TVP ignoruje prawo europejskie – mówi Walter.
Co może zrobić komisja?
Komisja Europejska może zająć się wnioskiem albo go odrzucić. Jeśli się nim zajmie może np. nałożyć karę finansową na TVP (tak był o Danii, gdzie nadawca publiczny musiał zwrócić państwu 628 mln koron) lub nakazać zmianę przepisów prawa (tak było w Niemczech). – Chodzi nam głównie o to drugie. Na pewno nie zależy nam na odebraniu TVP abonamentu – zastrzega Walter.
Konieczna pomoc polityków
Chcemy przywrócenia zasad uczciwej konkurencji i satysfakcjonujących zmian w prawie. Nie może być tak, że nadawca publiczny za pieniądze z abonamentu finansuje działalność, która nie jest jego misją. W pogoni za zyskiem TVP ignoruje prawo europejskie tvn2
Ile potrwa badanie dokumentów?
Procedura wstępna potrwa ok. 2 miesiące. Jeśli KE zajmie się sprawą, może ją rozstrzygać ok. 2 lata. Choć np. w Belgii proces ten trwa już prawie 4 lata.
Jakie szanse ma TVN?
Dużo zależy od tego, czy KE zgodzi się z argumentacją TVN i zajmie się wnioskiem. – Nasze szanse są duże. We Włoszech, Portugalii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Belgii trwają podobne dochodzenia – mówi mec. Vandermeersch. Kluczowy będzie jednak proces kompleksowej zmiany prawa czyli ustawy o radiofonii i telewizji. To może jednak potrwać kilka lat. Będzie to dodatkowo trudne, że do tej pory parlamentarzystom starczało sił i chęci na zmianę ustawy medialnej tylko na tyle, by przejąć kontrolę nad mediami publicznymi.
Nie pierwszy raz
Wniosek TVN to kolejny przypadek, w którym nadawca komercyjny chce, by instytucje kontrolujące przyjrzały się finansowaniu TVP. W 2006 roku Polsat, TVN i Agora złożył wniosek do UOKIK o zbadanie czy TVP stosowała w latach 2002-2003 cen dumpingowych na rynku reklamy (w we wniosku argumentowano, że TVP mogła sobie na to pozwolić mając dodatkowe źródło dochodu w postaci abonamentu). Wyniku postępowania jeszcze nie ma.
Podobny wniosek do dokumentu TVN złożyło - ponad rok temu - w KE stowarzyszenie „Przychodnia” (należą do niego m.in. prof. Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Banku Pekao SA i Robert Koński, szef polskiego oddziału firmy Euronet). Argumentacja jest bardzo zbliżona do TVN-u: Ustawa o RTV nie zawiera definicji tzw. misji mediów publicznych oraz mechanizmów, które wyliczałyby jej koszty. W efekcie pod misję mogą podpadać programy komercyjne np. „Taniec na lodzie” czy „Przebojowa noc”. Zdaniem „Przychodni” na ich produkcję nie mogą być wydawane publiczne pieniądze. Wyniku pracy Komisji nie ma. – Nie sprawdzaliśmy na jakim etapie jest wniosek „Przychodni”. Składamy swój bo uważamy, że jest dobrze uargumentowany – mówi prezes Walter.
TVP: nie łamiemy prawa
TVP nie ma sobie nic zarzucenia. Stacja wielokrotnie podkreślała, że prowadzi odrębną ewidencję księgową dla działalności misyjnej i działalności komercyjnej, a wpływy z abonamentowe wykorzystuje wyłącznie na działalność misyjną.
W odpowiedzi na oświadczenie TVN TVP wydała komunikat, w którym stwierdza, że "zarzuty są niezasadne".
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24