Akcjonariusze nieistniejącego już koncernu naftowego Jukos wygrali sprawę sądową przeciwko Rosji. Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze nakazał Moskwie zapłacić im 51,6 mld dolarów. Kara stanowi ok. 2,5 proc. całego PKB Rosji i aż 57 proc. funduszu rezerw, z którego Kreml czerpie środki na pokrycie dziury budżetowej. Rosyjskie ministerstwo finansów zapowiedziało, że odwoła się od wyroku.
Sprawa, jedna z największych tego typu w historii, toczyła się od prawie 10 lat. Pozew został złożony przez spółki zależne grupy Menatep z siedzibą na Gibraltarze. Za pomocą tej firmy Michaił Chodorkowski, niegdyś najbogatszy człowiek w Rosji, kontrolował Jukos. Menatep teraz istnieje jako spółka holdingowa GML, a Chodorkowski nie jest już jej akcjonariuszem.
Połowa sumy
Byli udziałowcy koncernu Jukos domagali się odszkodowania w wysokości 100 mld dolarów za konfiskatę ich aktywów. Sąd nakazał Rosji wypłatę - 51,57 mld dol.
Sędziowie argumentowali, że rosyjscy urzędnicy manipulowali przepisami, by doprowadzić do bankructwa Jukosu. "Rosyjskie sądy ulegały woli rosyjskich władz, by doprowadzić do bankructwa Jukosu, przypisać aktywa państwowej firmie i uwięzić człowieka, który mógł stać się politycznym rywalem" - napisał Trybunał.
Sędziowie, którzy zajmowali się sprawą od 2005 roku, uznali, że "głównym celem Federacji Rosyjskiej nie było zebranie podatków, lecz doprowadzenie do bankructwa Jukosu i przejęcia jego cennych aktywów". Choć Trybunał nakazał wypłacenie odszkodowania, to przyznał, że część winy leży po stronie skarżących i dlatego suma jest niższa od tej, której się domagali.
Wygrali z "politycznym wyrokiem"
Zadowolenie z decyzji Trybunału wyraził szef GML Tim Osborne. Powiedział, że to najwyższe orzeczenie arbitrażowe w historii. Według agencji AFP jest ono 20 razy większe od dotychczasowego najwyższego odszkodowania orzeczonego przez sąd w Hadze. - Atak przeciwko Jukosowi był umotywowany politycznie - podkreślił Osborne. - Po 10-letniej batalii sąd wydał historyczny i jednomyślny werdykt - dodał jeden z adwokatów GML Emmannuel Gaillard. Poinformował on, że Rosja powinna rozpocząć wypłacanie odszkodowania w ciągu 180 dni od ogłoszenia wyroku. Moskwa ma czas do 15 stycznia 2015 roku. Jeśli do tego dnia nie zacznie wypłacać sumy, naliczane będą odsetki.
Giełda w dół, problem z budżetem
Jak podliczył Reuters, odszkodowanie wymierzone przez holenderski sąd stanowi ok. 2,5 proc. całego PKB Rosji i aż 57 proc. funduszu rezerw, z którego Kreml czerpie środki na pokrycie dziury budżetowej.
Na moskiewskiej giełdzie index RTS, na którym notowanych jest 50 największych spółek, traci ok. trzech procent.
Możliwe odwołanie
Rosyjskie ministerstwo finansów oświadczyło, że odwoła się od orzeczenia. "Federacja Rosyjska zwraca uwagę na poważne niedostatki orzeczenia Trybunału Arbitrażowego. Federacja Rosyjska odwoła się od orzeczenia Trybunału Arbitrażowego do sądów holenderskich" - głosi komunikat resortu. "Trybunał Arbitrażowy nie był zdolny podejść do tej sprawy z rozwagą, jakiej wymaga się od sędziów w takich sytuacjach. Zamiast obiektywnego, bezstronnego rozpatrzenia sprawy członkowie Trybunału podporządkowali swe działania względom koniunkturalnym i w rezultacie wydali politycznie zaangażowane orzeczenia" - dodało ministerstwo finansów.
Aktywa dla Rosnieftu
Chodorkowski, który nie walczył w Hadze o odszkodowanie, w październiku 2003 r. został aresztowany, a jego koncern doprowadzono do bankructwa. W 2005 r. Chodorkowski został skazany za kradzież i uchylanie się od podatków. Jego firma, niegdyś warta 40 mld dolarów, została znacjonalizowana, a większość aktywów przekazano Rosnieftowi, czyli koncernowi naftowemu, którego szefem jest Igor Sieczyn, bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina. Chodorkowski wcześniej popadł w konflikt z Putinem, gdy oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie. W grudniu ub.r. Putin niespodziewanie ułaskawił Chodorkowskiego, który 10 lat spędził w kolonii karnej.
Według rosyjskiego dziennika "Kommiersant", który w poniedziałek napisał o spodziewanym wyroku, Stały Trybunał Arbitrażowy uznał, że Rosja naruszyła międzynarodowe porozumienie ws. energii, przyjęte w 1991 r. Jego zdaniem największym beneficjentem odszkodowania będzie Leonid Niewzlin, partner biznesowy Chodorkowskiego, który uciekł do Izraela, by uniknąć dochodzenia sądowego w Rosji. Miał udziały w wysokości 70 proc. Agencji Reutera nie udało się uzyskać jego komentarza. Inni udziałowcy to: Płaton Lebiediew, Michaił Brudno, Władimir Dubow i Wasilij Szachnowski.
Newzlin powiedział, że jest bardzo zadowolony z decyzji haskiego Trybunału. "Jestem bardzo zadowolony, że Trybynał w Hadze orzekł, iż Rosja naruszyła prawo międzynarodowe i nielegalnie zawłaszczyła Jukos" - napisał w oświadczeniu przesłanym mailem. Jak komentuje Reuters, wyrok jest ciosem dla Rosji w czasie, gdy boryka się ona z międzynarodowymi sankcjami i gniewem Zachodu w związku z zestrzeleniem malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą, na terenach kontrolowanych przez wspieranych przez Moskwę separatystów. Kraj zmaga się też z powolnym wzrostem gospodarczym.
Autor: rf//bgr/zp/km / Źródło: reuters, pap